Istnieje pęknięcie, pęknięcie we wszystkim
To właśnie przez nie dociera do nas światło.
Leonard Cohen
Rozważania nad paraszą Wajece
Tora jest kamieniem węgielnym judaizmu. Została nam dana aby była nam instrukcją jak żyć dobrze, sprawiedliwie, z empatią i współczuciem. Nie została nam dana bo byliśmy “lepsi” od innych ludzi, lecz właśnie dlatego, że byliśmy niedoskonali, a czasem wręcz ułomni, by uczynić nas i nasze życie lepszymi.
To samo dotyczy postaci biblijnych: nie są one doskonałe i z tego powodu judaizm nie jest religią wzorców do naśladowania, ale religią prawa. Patriarchowie, tacy jak Rebeka, byli ludźmi duchowej podróży od bałwochwalstwa do czczenia Jedynego Boga. Jednakże w tej duchowej podróży popełnili przynajmniej kilka błędów, jak prawie każdy, kto decyduje się na tę ścieżkę. Cała historia patriarchów jest historią ich etycznego i duchowego oczyszczenia, aby stać się ojcami i matkami wielkiego narodu. Ostatni rozdział tej historii zaczyna się od aktu sprzedania Józefa w niewolę, działania motywowanego zazdrością, poczuciem niższości i urazą.
Podobnie jest z Jakubem, w naszej paraszy na ten tydzień. Jakub ucieka od swojego brata Ezawa i jego gniewu, po tym, jak ogromnie go rozwścieczył udanym spiskiem przejęcia jego pierworództwa. Jakub jednocześnie ucieka od swojej rodziny i wszystkiego, co miał. Ucieka od swojej przeszłości i wszystkiego, co wydarzyło się wcześniej.
Jakub jest sam i niemal całkowicie pozbawiony środków do życia. Teraz musi na nowo wymyślić siebie i całe swoje życie. Ale na szczęście dla niego, nie jest zupełnie sam. Podczas swojej podróży przez pustynię z Beer Szewy do Padam Aram, miejsca gdzie mieszkał jego wuj, Laban, które znajdowało się w górnej Mezopotamii, spotyka Stwórcę, który będzie go prowadził i pomoże mu wymyślić siebie na nowo i stworzyć całą swoją przyszłość. Bóg przemawia do niego we śnie i powtarza obietnicę, którą złożył jego dziadkowi Abrahamowi, w ten sposób odnawia Swoje przymierze z Jakubem:
I będzie potomstwo twoje, jako proch ziemi, i rozprzestrzenisz się ku zachodowi, i ku wschodowi, i ku północy, i ku południowi; a błogosławić się będą tobą wszystkie plemiona ziemi i potomstwem twojém. A oto, Ja z tobą, i strzedz cię będę, gdziekolwiek pójdziesz, i przywrócę cię do ziemi tej; gdyż nie opuszczę cię, aż spełnię to, com przyrzekł tobie.” (Rodzaju 28:14-15)
Według niektórych tłumaczeń/interpretacji Tory, Bóg przemawia do Jakuba ze szczytu drabiny, podczas gdy aniołowie wchodzą i schodzą po tej drabinie. Według innych tłumaczeń/interpretacji Bóg przemawia do niego „z boku” lub “zza niego”. Tekst hebrajski jest tutaj dwuznaczny: słowo alav (użyte w wersecie Rdz 28:13) może oznaczać poza, ponad lub przy, obok i może odnosić się tutaj do obu, Jakuba i drabiny. Ta dwuznaczność może prowadzić
nas w dwóch różnych kierunkach teologicznych (i może być w rzeczywistości celowa), jednym, że Bóg przemawia do Jakuba z Nieba lub że Bóg przemawia do niego jak inny człowiek stojący obok niego. W każdym razie Bóg może być i tu, i tu, a nasza tradycja uznaje obie koncepcje teologiczne.
Od tego momentu Bóg będzie wspierał Jakuba “z góry” i pocieszał go „tutaj na dole”, będąc z nim cały czas. I to jest, w pewnym sensie, kolejny moment lech lecha Abrahama, ale w innym kierunku, w przeciwnym kierunku. Jakub zostaje “duchowo wyposażony” przez Boga, aby powrócić do krainy bałwochwalstwa i stawić czoła tamtejszej rzeczywistości. Ta pomoc jest niezwykle ważna dla Jakuba, aby mądrze się w niej poruszać, ponieważ napotka on surową rzeczywistość z wieloma złymi rzeczami, takimi jak kłamstwa, manipulacje, oszustwa etc. (zupełnie jakby się nagle zaangażował w naszą współczesną politykę).
Historia Jakuba to kolejna historia odkupienia. W Biblii hebrajskiej mamy wiele historii odkupienia, opowieści o tym, jak ludzie popełniają błędy, rozmyślają, żałują i korygują swoje postępowanie. To jest jedna z nich. Jakub widzi odkupienie, widzi świetlaną i piękną przyszłość, bycie głową wielkiej i licznej rodziny, i ojcem wielkiego narodu. Ta wizja została mu objawiona w chwili udręczenia, nędzy, które zostają nagle, całkowicie zastąpione wizją, uczuciem Boskiej obecności i wspaniałości. To jest w rzeczywistości swego rodzaju szablon, biblijny wzorzec i wzorzec życia: wiele wielkich wizji, wielkich wspaniałych celów objawia się w takich właśnie momentach. Miałem takie doświadczenie kilka razy w życiu. Jeśli je miałeś/miałaś, wiesz, o czym mówię. To doświadczenie egzystencjalnego pęknięcia, pęknięcia, przez które dostaje się światło.
Szabat szalom,
Rabbi Mirski
Leave a Reply