Refleksja na Szabat Pesach Dzień 7, 5785
Zazdrosny chłopak przyłapuje swoją dziewczynę na cichym szepcie do jej telefonu późną nocą. „Czy ty mnie zdradzasz?” pyta ją, wściekły. „Czy jest ktoś inny?” Dziewczyna śmieje się i odpowiada: „Naprawdę myślisz, że gdyby był ktoś inny, to bym nadal się z tobą spotykała?”
Prawdę powiedziawszy, gdyby to rzeczywiście wydarzyło się w prawdziwym życiu, ci młodzi ludzie musieliby mieszkać w bardzo samotnym miejscu – jakiejś głuchej wyludnionej prowincji, małej społeczności wyspiarskiej… trudno powiedzieć. Inne miejsce, które przychodzi mi na myśl w tej chwili to… Ogród Edenu??
Jedną z rzeczy, które wiemy o naszym Bogu z Tory, jest to, że jest On zazdrosny, że jest El Kana, a mianowicie, że nie toleruje innych bogów. Jest to bezpośrednio wyrażone w słowach naszej dzisiejszej paraszy:
Ale ołtarze ich zburzycie, a posągi ich skruszycie, a Astarty ich wyrąbiecie. Bo nie masz korzyć się bogu innemu, bo Wiekuisty, żarliwy imię jego, – Bogiem żarliwym On. (Exodus 34:13-14, tłum. I. Cylkow.)
El Kana może również oznaczać „Bóg Namiętny”, „Gorliwy” lub „Żarliwy”, jak sugeruje Cylkow. Pozwólcie mi jednak rozwinąć pierwszą interpretację, która mówi o Boskiej zazdrości. W judaizmie Boska zazdrość zasadniczo nie jest postrzegana jako negatywna emocja, jak ludzka zazdrość, ale raczej jako sprawiedliwa Boska gorliwość w imię Jego lud i Jego własnej chwały. Często jest postrzegana jako przejaw Bożej miłości i zaangażowania w Jego przymierze z Izraelem. Podkreśla ona żądanie wyłącznej czci i wierności, podkreślając wyjątkowość i świętość naszego Boga, a także wyjątkowość naszej relacji ze Świętym. Ta relacja wymaga również jednoznacznego zaangażowania z naszej strony.
Prorocka metafora przedstawiająca naszą relację z Bogiem jako bycie z Nim w związku małżeńskim (jak w Megillat Szir HaSzirim, którą tradycyjnie czytamy w szabat podczas Pesach) jest zasadniczo wyrazem tej samej koncepcji: nasza relacja z Bogiem jest fundamentalna i podobnie jak małżeństwo wymaga całkowitego zaangażowania i wyłączności. Nie wolno nam wahać się między różnymi religiami, filozofiami itp., kiedy tylko mamy na to ochotę.
No ale dlaczego? Co się takiego stanie, jeśli będziemy sobie wybierać się się nam podoba i odkrywać wszystkie intelektualne i duchowe możliwości, jakie nam dano? Cóż, taka postawa ma pewne dobre i pewne złe konsekwencje. Możemy nauczyć się wielu nowych, interesujących rzeczy, których nie nauczylibyśmy się podążając jedną, utorowaną drogą. Ale im częściej zmieniamy zainteresowania, tym płytsze stają się nasze doświadczenia i wiedza. Ogólnie rzecz biorąc, może to działać i działa dla niektórych osób całkiem dobrze, ale tylko do pewnego czasu. W pewnym momencie musimy się skupić i zaangażować w coś naprawdę poważnie, a jeśli tego nie zrobimy, może to wprowadzić do naszego życia zbyt wiele chaosu, co może mieć dla nas nieprzyjemne konsekwencje. Mówiąc w przenośni, możemy skończyć jak owe niezwykle atrakcyjne kobiety lub mężczyźni, którzy nie są z nikim w stanie nawiązać trwałego, miłosnego, bowiem nikt nie jest dla nich „wystarczająco dobry”.
Dlatego nasza tradycja uczy, że musimy być z zasady ludźmi zaangażowanymi i być konsekwentni we wszystkich naszych zobowiązaniach, zaczynając od najwyższego możliwego – tego wobec Bogiem. Bycie w zaangażowanej, stabilnej, niezachwianej relacji z Bogiem wprowadza prawdziwy porządek w nasze życie i wypycha z niego chaos. I chociaż czasami pragniemy i potrzebujemy odrobiny chaosu lub rozproszenia, nie potrzebujemy tego zbyt wiele. Ta niezachwiana relacja ze Świętym obdarza nas sensem życia, wytycznymi, barierami, które nas chronią i łączy nas z niewyczerpanym źródłem duchowej inspiracji. Podążając za naszą lojalną i wyłączną relacją z Bogiem, oczekuje się od nas, że będziemy tworzyć stabilne, lojalne i zaangażowane relacje z innymi ludźmi – naszymi małżonkami, przyjaciółmi i społecznością. To kolejny przypadek, w którym nasza religia uczy nas ograniczać nasze zobowiązania. Zostaniemy za to nagrodzeni: nasze doświadczenie i wiedza we wszystkich sferach – praktycznej, emocjonalnej, społecznej, intelektualnej i duchowej – będą o wiele głębsze, jeśli ograniczymy nasz wybór i zaangażujemy się w pełni w to, co wybraliśmy.
Jest to całkowicie sprzeczne z naszą współczesną kulturą, która nieustannie promuje różnorodność, nieskończoną liczbę wyborów pod względem dosłownie wszystkiego i, jak powiedziałem, może być w tym wiele wspaniałych rzeczy. Ale jakkolwiek pięknie to brzmi, pomimo niepodważalnych zalet naszej wolności wyboru, całej różnorodności, która jest nam dana, chęć eksplorowania wszystkiego staje się nie do zniesienia w dłuższej perspektywie. Zbyt wielki wybór powoduje niepokój, a nawet nawet napięcia lękowe i depresję. Ale nie martwmy się! Będzie jeszcze znacznie lepiej, a jednocześnie znacznie gorzej wraz z rozwojem sztucznej inteligencji i wszystkich innych technologii. Różnorodność wszelkiego rodzaju rzeczy wytwarzanych przez ludzi będzie się podwajać i potrajać, a wybór między nimi może stawać się coraz trudniejszy.
Na świecie jest obecnie 2 miliardy 44 milionów muzułmanów i liczba ta rośnie każdego dnia. Jednym z powodów, dla których islam odniósł tak ogromny sukces jako religia, jest to, że pozostawia ludziom stosunkowo ograniczoną liczbę wyborów moralnych, praktycznych i duchowych, jednocześnie budując spójną, stosunkowo prostą i jasną wizję świata, moralnej nagrody i kary. Jeśli szukasz odpowiedzi, dlaczego islam jest najszybciej rozwijającą się religią w świecie, który oferuje TAK WIELE wyborów, to prawdopodobnie nadal jest to odpowiedź numer jeden.
Ale nasza tradycja również, choć w zupełnie inny sposób, uczy nas skupienia i mówi nam, że musimy poświęcić się ograniczonej liczbie rzeczy, aby się rozwijać i znaleźć spełnienie w naszym życiu. Za tym zawsze idzie błogosławieństwo, jakaś nagroda. Aby naprawdę odnieść sukces w życiu, musimy oddzielić ziarno od plew, i być skupieni oraz konsekwentni w każdym podejmowanym wyborze.
Chag Pesach Sameach,
Szabat shalom,
Rabbi Mirski
Leave a Reply