Refleksja nad paraszą Wajera
Porcja Tory na ten tydzień zawiera same wielkie i sławne historie. Mamy w niej historię Abrahama wstawiającego się za Sodomą i Gomorą, jej zniszczenie, historię Lota i jego córek. Później znów wracamy do Abrahama, tym razem w Gerarze, gdzie opowiada królowi Abimelechowi, że Sara, jego żona, jest w rzeczywistości jego siostrą. Nasza porcja Tory zawiera również historię narodzin Izaaka oraz wygnania Hagar i Iszmaela, kończy się zaś historią o związaniu Izaaka.
Muszę przyznać, że miałem spory dylemat, którą z historii wybrać do tegotygodniowych rozważań. Jako że w porcji Tory sprzed dwóch tygodni udało mi się znaleźć powiązanie pomiędzy historią o potopie i historią o Wieży Babel (w skrócie – ludzkość postanowiła zbudować ową wieżę po to, żeby nie być bezbronnym wobec następnego potopu i móc dzięki temu robić to, co się jej podoba), postanowiłem poszukać jakiegoś związku pomiędzy historiami tutaj. Odkryłem, że jest pewien wspólny motyw pojawiający się w historiach z naszej porcji Tory, a mianowicie niemówienie prawdy, a w niektórych przypadkach jawne kłamanie.
Najpierw Bóg zadaje sobie pytanie, czy powinien ukryć przed Abrahamem, co planuje zrobić z Sodomą i Gomorą (Rdz 18, 17-18). Potem Abraham w Gerarze mówi królowi Abimelechowi, że Sara nie jest jego żoną, ale siostrą. W innej historii Bóg powstrzymuje Abrahama przed powiedzeniem Sarze, co naprawdę myśli o wygnaniu Hagar i Iszmaela, pomimo iż sprawa ta była dla niego bardzo przykra (Rdz 21, 11-13). W pewnym sensie Bóg zamyka mu usta, mówiąc:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Niechaj to przykrym nie będzie w oczach twoich z powodu chłopca i służebnicy twojej; cokolwiek powie ci Sara słuchaj głosu jej, gdyż po Ichaku nazwane będzie potomstwo twoje. (Rdz 21, 12, tłum. I. Cylkow)[/perfectpullquote]
I w końcu nawet sam Bóg mówi nieprawdę, prosząc Abrahama, żeby złożył w ofierze Izaaka, choć od samego początku nie było to jego zamiarem. Zrobił to tylko po to, żeby poddać Abrahama próbie (Rdz 22, 1-2). Możliwe, że ta próba wierności wynikała z poprzedniego zachowania Abrahama, jako że historia ta rozpoczyna się od słów: „I stało się po wypadkach tych, że Bóg doświadczył Abrahama” (Rdz 22, 1, hebr. Wajehi achar hadwarim haele, co czasem jest niepoprawnie tłumaczone jako: Jakiś czas później. Takie tłumaczenie kompletnie eliminuje powiązanie pomiędzy tę historią a poprzednimi opowieściami. Poprawne tłumaczenie brzmi: [I stało się] po wypadkach tych).
Ale oczywiście wszystkie te kłamstwa czy też półprawdy były mówione z jakiegoś powodu, czasem nawet z dobrego powodu. I jest to odwieczny dylemat etyczny, jako że zdarzają się sytuacje, w których niemówienie (całej) prawdy albo niemówienie głośno własnego zdania jest lepsze niż mówienie.
Nie jest to już problem jedynie etyczny, lecz coraz częściej prawny. W ostatnich dwóch dekadach obserwujemy pewien trend w zachodnich demokracjach: rządy różnych państw usiłują regulować kwestie tego, co można publicznie powiedzieć, a co nie, pod groźbą kary, jak na przykład uchwalona i złagodzona później przez polski rząd „Ustawa o polskich obozach koncentracyjnych” w 2018 roku, zamykająca zasadniczo debatę na temat udziału Polaków w okrucieństwach Holokaustu. Niektóre rządy posunęły się nawet dalej i chcą regulować to, co należy powiedzieć w danej sytuacji. (np. kanadyjski projekt ustawy C-16, uchwalony w 2016 roku).
Nie będę tu analizował kwestii politycznych. Powiem tylko, że w moim przekonaniu stworzenie teorii albo doktryny, która odpowiedziałaby na pytanie, kiedy mówić prawdę, a kiedy lepiej zachować milczenie, jest po prostu niemożliwe, a z pewnością nie bez zagrożenia dla fundamentalnej zasady demokracji, jaką jest wolność słowa. Dlaczego? Ponieważ taka teoria musiałaby podsumować wszystkie możliwe sytuacje, w których zastanawiamy się, czy powiedzieć prawdę czy nie. Jest to niemożliwe z matematycznego punktu widzenia, ponieważ liczba takich sytuacji jest nieskończona. Podobnie jest z udowodnieniem, że Bóg nie istnieje: żeby to zrobić, musielibyśmy zbadać wszystkie zjawiska istniejące na świecie od samego jego początku aż do jego końca i udowodnić, że Bóg z pewnością nie miał nic wspólnego z żadnym z nich. Jest to technicznie niemożliwe.
A ponieważ przesłanki tego rodzaju koncepcji są zawsze ideologiczne, jeszcze większą utopią jest przekonanie wszystkich ludzi do słuszności podobnych doktryn. Nie tylko prawne, ale także obyczajowe regulacje kwestii mowy mają bardzo ograniczony zasięg. Nie da się też globalnie zarządzić obowiązkowego współczucia czy nawet obowiązkowego bycia miłym. To po prostu nie będzie działać, ludzie się przeciwko temu zbuntują, i słusznie. Ludzi trzeba wychować do bycia współczującym czy miłym, muszą to zinternalizować. Jeśli taka internalizacja nie ma miejsca, to takie współczucie czy „bycie miłym” jest po prostu fałszywe, a autentyczność ma znaczenie.
Rzeczywistość zdaje się potwierdzać te wnioski. Według badań przeprowadzonych w 2018 roku poprawność polityczna jest bardzo niepopularna. Jakieś 80 procent osób powiedziało, że uważają nadmierną poprawność polityczną za problem. Tylko 8% Amerykanów przyznaje się do przynależności do skrajnej lewicy, a wśród nich ⅓ uważa poprawność polityczną za problem. Przeważająca większość Amerykanów niezależnie od płci, wieku albo rasy chce móc swobodnie wyrażać to, co myślą. Badanie dotyczące tej kwestii, jak również wielu innych, można znaleźć tutaj:
Hidden Tribes: A Study of America’s Polarized Landscape
Nastawienie do poprawności politycznej ma również wpływ – czasem krytyczny – na to, jakie ludzie mają przekonania polityczne oraz na którego decydują się głosować kandydata.
Jednakże sądzę, że możemy się wszyscy zgodzić przynajmniej co do tego, że potrzebne jest istnienie moralnych regulacji dotyczących naszych wypowiedzi. Nasza tradycja ma w tym zakresie bardzo wiele do zaoferowania. Prawa wywodzące się z koncepcji laszon hara zakazują mówienia obraźliwych rzeczy, nawet jeśli są prawdziwe; jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy jeśli nie powiemy stawiającej kogoś w złym świetle prawdy, może to wyrządzić komuś krzywdę. Mamy również zakaz rechilut – mówienia rzeczy, które wywołują nienawiść wobec osoby, której dotyczą, albo pomiędzy słuchającym i tę osobą. Tym bardziej oszczerstwo (moci szem ra) – celowe rozpowszechnianie krzywdzących kłamstw – jest w prawie żydowskim zakazane.
Słowa mogą krzywdzić i wyrządzać prawdziwą szkodę. Musimy używać ich odpowiedzialnie i w przemyślany sposób – również i z tym stwierdzeniem trudno się nie zgodzić. A czy musimy być mili i życzliwi w każdej sytuacji – wydaje mi się, że jest to kwestia dyskusyjna. Bycie miłym/nieprzyjemnym albo życzliwym/nieprzyjaznym nie są sytuacjami zero-jedynkowymi. Występuje tutaj całe spektrum ludzkich emocji i zachowań, które czasem trzeba łagodzić i powściągać, ale czasem nie należy w nie ingerować. Są sytuacje, w których warto poczekać z wyrażeniem własnego zdania, ale z drugiej strony nieraz warto być może wyrażać dokładnie to, co przychodzi nam na myśl w danym momencie. Nie ulega wątpliwości, że żadna zasada nie powinna powstrzymywać nas przed poruszaniem ważnych i trudnych tematów i nie powinna ograniczać naszej wolności myślenia albo naszej wolności do posiadania własnej opinii. Z pewnością lepiej jest, jeśli niebezpieczne, odrażające albo nawet nieludzkie pomysły zostaną przeanalizowane i przedyskutowane przez dobrych, mądrych, inteligentnych i wykształconych ludzi zamiast zostawiać je sfrustrowanym i pełnym nienawiści bigotom. W tej pierwszej sytuacji jesteśmy w stanie zdekonstruować te nieodpowiednie pomysły, zaś w drugiej pozostawiamy je, żeby szerzyły się niczym jakaś choroba zakaźna.
Zawsze musi być jakiś kompromis pomiędzy wolnością słowa a koncepcjami na temat tego, jak powinno wyglądać życie wspólnotowe, gdyż zawsze konieczny będzie jakiś kompromis pomiędzy wolnością a ideologią. Osobiście jestem za tym, żeby przechylić to wahadło w stronę wolności wypowiedzi raczej niż w stronę poprawności politycznej, ale każdy musi sam zdecydować dla siebie, w którym miejscu by je usytuował.
Szabat szalom!
Tłum.: Menachem Mirski, Marzena Szymańska-Błotnicka
Leave a Reply