Shabbat haChodesh 5775
Why did God redeem us from slavery, persecution and suffering from Egypt, Babylon, and other countries already 3 times in our 35 centuries of history? The basic, common answer is simple: God promised Abraham to rescue his offspring. “VeHee sheamda laavoteinu velanu =This ancient Divine pledge secured our survival and the survival of our ancestors from all those who planned to exterminate us: From Pharoe, Haman, Hitler etc. Well, not all of us were saved (from death or from being cut off from the “chosen people”) According to a midrash (quoted by Rashi for Ex.13:18) only ONE FIFTH of the Hebrews, descendents of Abraham, Isaac and Jacob, were redeemed out of Egypt. The rest stayed and perished there (or cut off from our people’s history forever). As for European Jewry in the 20th century the ratio of survival was somewhat better, since fortunately many of our greatgrandparents had an Exodus out of Europe during the decades that preceded the Nazi “final solution”. A few moved to the Promised Land in the Middle-East and many more left for the promised lands across the Atlantic Ocean.
Why only one fifth? This very midrash seems to contradict the the Divine promise to Abraham, to Isaac and to Jacob that THEIR DESCENDENTS will return to the Promised land!!! Apparently the Sages (=Chazal) could not fully accept the notion that you deserve redemption merely for the fact that you carry the genes of Abraham, Isaac and Jacob… A well known midrash claims that “When it was time for God to fulfill His promise to Abraham to redeem his descendents, but they had no Mitzvot (to make them worthy of it for their own merit), God commanded them two mitzvot of blood: Pesach (to spray their doorposts with the blood of the slaughtered lamb) and Milah (circumcision)… This is based not only on the ‘pshat’ (=contextual meaning) of the texts in Exodus 12:7 and Joshua 5:5, but also on the rabbinic understanding of the metaphorical description of Ezekiel 16:6 “In thy blood may you live! In thy blood may you live!” –These were two heroic acts of solidarity: 1 For adult men to go through the bloody and painful act of circumcision 2. For all our ancestors in Egypt (men and women) spraying blood on the doorposts meant defying publically the mighty Egyptian Masters –It must have required much courage and faith… No wonder that only a fifth of the Hebrews were willing to take these risks…
Some Sages were more “liberal” in their approach: Our ancestors were redeemed out of Egypt for the merit of “not changing their [Hebrew] names and not changing (=replacing) their [Hebrew] tongue (=language), i.e. No religious practice or ceremony was expected of them (since it all happened before Sinai) but rather adhering to their ethnic-linguistic identity. Even after decades of living among Egyptian majority, they kept on giving their children Hebrew names and kept on speaking to them in Hebrew…
Whether you support the Rabbinic-Halakhic criterion that Judaism is determined by the mother, or you accept the modern Reform criterion that a person should be considered Jewish if one of his/her parents (father or mother) was Jewish, you actually agree with the same basic concept: Judaism is determined by your genes… Jews are first and foremost a race sharing the bloodcells transmitted by the Biblical Israelites… These criteria (Orthodox and Reform) are becoming irrelevant in the 21st century: With high mobility from country to country, with no physical barriers (walls of Ghettos), no legal barriers (laws defining a different status of the Jewish minority), and with disappearing social barriers (Almost no social sanctions of isolating intermarried couples/families) the only relevant criteria for defining “Jewishness” will be actions of solidarity with Jewish/Hebrew culture and/or with Jewish tradition. Genetic tests will become totally irrelevant. We aleady encountered a Fatach terrorist, Abu-Nimer, who was Jew Halachically (his mother was Jewish). While a genetic criterion (matrilineal or patrilineal) may still be necessary to determine a child’s affiliation (esp. for the tragic events in which we must determine which cemetery to bury a minor), but already at Bar/Bat mitzvah age belonging to the Jewish people can and should be determined not by the genes but by the cultural, lingual or religious gains of each and every one of us.
Rabbi Gil Nativ
Szabat HaChodesz: Dlaczego zostaliśmy wybawieni? Judaizm definiowany przez geny czy przez „zasługi”?
HaChodesh 5775
Dlaczego Bóg wybawił nas z niewoli, prześladowań i cierpienia w Egipcie, Babilonii oraz w innych krajach, wyzwalając nas już trzy razy w ramach naszej liczącej 35 stuleci historii? Podstawowa, najczęściej pojawiająca się odpowiedź jest prosta: Bóg obiecał Abrahamowi, że ocali jego potomków. „WeHi szeamda laAwotejnu welanu…” – to dzięki tej starodawnej Bożej obietnicy udało się przeżyć zarówno nam, jak i naszym przodkom, zostaliśmy bowiem uratowani przed wszystkimi, którzy zamierzali nas zgładzić: od Faraona, Hamana, aż po Hitlera, itd. Nie wszyscy Żydzi zostali jednak uratowani (od śmierci bądź od odcięcia od „ludu wybranego”). Wedle midraszu (przytaczanego przez Rasziego w odniesieniu do Wj 13, 18), tylko JEDNA PIĄTA Hebrajczyków, potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba, została ocalona i wyprowadzona z Egiptu. Reszta pozostała tam i zginęła (bądź została na zawsze odseparowana od historii naszego ludu). W przypadku Żydów europejskich w XX stuleciu procent tych, którzy przeżyli, był nieco większy, wielu naszych pradziadków opuściło bowiem na szczęście Europę w dekadach poprzedzających rządy nazistów i wprowadzone przez nich w życie „ostateczne rozwiązanie”. Niewielka część europejskich Żydów przeniosła się do Ziemi Obiecanej na Bliskim Wschodzie, o wiele liczniejsza grupa trafiła zaś do „ziemi obiecanej” po drugiej stronie Atlantyku.
Dlaczego tylko jedna piąta została ocalona? Midrasz ten zdaje się zaprzeczać Bożej obietnicy złożonej Abrahamowi, Izaakowi oraz Jakubowi, wedle której ICH POTOMKOWIE mieli powrócić do Ziemi Obiecanej!!! Najwyraźniej Mędrcy (Chazal) nie mogli w pełni zaakceptować koncepcji, wedle której ktoś zasługuje na wybawienie tylko dlatego, iż nosi w sobie geny Abrahama, Izaaka i Jakuba… Jak głosi słynny midrasz: „Gdy nadszedł czas, aby Bóg wypełnił swoją obietnicę daną Abrahamowi, że wybawi wszystkich jego potomków, okazało się, że nie mieli oni jednak żadnych micwot (dzięki którym zasłużyliby na wybawienie za sprawą swoich własnych uczynków). Bóg nakazał im zatem wypełnić dwie micwot krwi: pesach (pokropić odrzwia krwią zabitego baranka) oraz mila (obrzezanie.)… Wykładnia ta opiera się nie tylko na „pszat” (znaczeniu kontekstualnym) tekstów z Wj 12, 7 oraz Joz 5, 5, ale również na rabinicznej interpretacji metaforycznego opisu z Ez 16, 6: „Żyj we krwi twojej; Żyj we krwi twojej.” Micwy te były dwoma heroicznymi aktami solidarności: 1. Dorośli mężczyźni poddali się krwawemu i bolesnemu aktowi obrzezania; 2. Wszyscy nasi przodkowie w Egipcie (mężczyźni i kobiety) pokropili odrzwia krwią, co było równoznaczne z publicznym sprzeciwieniem się potężnemu egipskiemu władcy – musiało to wymagać dużej odwagi i wiary… Nie powinno zatem dziwić, że tylko jedna piąta wszystkich Hebrajczyków była gotowa podjąć się takiego ryzyka….
Niektórzy Mędrcy przyjęli bardziej „liberalne” stanowisko: nasi przodkowie zostali wybawieni z Egiptu za swoje własne zasługi, polegające na tym, iż „nie zmienili swoich [hebrajskich] imion oraz nie zmienili (nie zastąpili) swojego [hebrajskiego] języka. Wedle tej wykładni nie oczekiwano od nich wypełnienia żadnych praktyk religijnych ani żadnych innych rytuałów (miało to bowiem miejsce jeszcze przed wydarzeniami z Synaju), ale jedynie dalszego podtrzymywania swojej tożsamości etniczno-językowej. Nawet po dziesięcioleciach życia wśród egipskiej większości w dalszym ciągu nadawali oni swoim dzieciom hebrajskie imiona i w dalszym ciągu przemawiali do nich w języku hebrajskim….
Niezależnie od tego, czy ktoś jest zwolennikiem rabiniczno-halachicznego kryterium, wedle którego przynależność do judaizmu determinowana jest przez pochodzenie matki, czy też jest zwolennikiem współczesnego, reformowanego kryterium, wedle którego daną osobę uważa się za Żyda/Żydówkę wówczas, jeśli jedno z jej rodziców (ojciec lub matka) jest Żydem/Żydówką, w obu tych przypadkach wyznaje się w rzeczywistości tę samą podstawową koncepcję: judaizm determinowany jest przez geny…, Żydzi są zaś przede wszystkim pewną rasą, którą łączy ta sama krew przekazana przez biblijnych Izraelitów… W XXI stuleciu powyższe kryteria (zarówno ortodoksyjne jak i reformowane) straciły na znaczeniu, nasze czasy cechują się bowiem dużą mobilnością i przeprowadzkami ludności z jednego miejsca do drugiego. Co więcej, obecnie nie istnieją już bariery fizyczne (mury getta) ani bariery prawne (prawa nadające odmienny status żydowskiej mniejszości), zanikają też bariery społeczne (prawie nie istnieją już sankcje społeczne prowadzące do odizolowania par/rodzin, które zawarły małżeństwa mieszane). W takiej sytuacji jedynym znaczącym kryterium pozwalającym definiować „żydowskość” będą akty solidarności z żydowsko/hebrajską kulturą i/lub z żydowską tradycją. Testy genetyczne staną się zupełnie bez znaczenia. Znany jest przypadek terrorysty z Fatahu, Abu-Nimera, który był halachicznym Żydem (jego matka była Żydówką).
Kryterium genetyczne (matrylinearne bądź patrylinearne) może być wciąż konieczne do ustalenia przynależności dziecka (np. w tragicznych okolicznościach, gdy trzeba ustalić, na jakim cmentarzu pochować małoletniego), w przypadku osób w wieku bar/bat micwy przynależność do ludu żydowskiego może i powinna być jednak determinowana nie przez geny, ale poprzez kulturowe, językowe bądź religijne „zasługi” każdego z nas.
Leave a Reply