Pamiętam to tak wyraźnie, jakby to wydarzyło się dopiero wczoraj, a nie prawie ćwierć wieku temu. Na początku stycznia 1999 roku, kiedy byłem w piątej klasie, moja szkoła zabrała nas do kina na najnowszy hit Disneya – Księcia Egiptu. Choć wcześniej znałem biblijną historię Wyjścia z Egiptu, film ten sprawił, że zacząłem odnosić się do niej w nowy, emocjonalny sposób. To nowe poczucie więzi z tą historią było możliwe dzięki sugestywnej ścieżce dźwiękowej Księcia Egiptu. Nawet dziś, wiele lat później, wciąż mogę przypomnieć sobie wiele tekstów jej piosenek. Jest jednak jedna piosenka, którą znam praktycznie na pamięć. Nosi ona tytuł “Plagi” i opisuje rosnące napięcie między Mojżeszem a faraonem po wprowadzeniu każdej kolejnej plagi. Ta piosenka jest idealną muzyczną ilustracją najważniejszych kwestii poruszanych w czytanej w tym tygodniu parszy Wajera.
Pan[1] przemówił
I nie chcesz dać mi odejść
Zarazę zsyłam na twój kraj
Na każdy dom, na każde łoże
Na wasz pokarm, waszą wodę
Wasze pola i ulice
Na zwierzęta i dobytek
Wasze owce z waszych pól
Na twoje myśli, na twój sen aż złamiesz się i poddasz!
Zsyłam na was karę klęsk i plag!
Tak rzecze Pan!
Byłeś ty mi bratem! Czułe słowa twe i uśmiech twój były tym, co ukochałem
Uderzę piorunami w was! Zsyłam na Egipt ognia żar! Lecz nawet dziś bym chciał by Pan mnie zwolnić raczył
Bo twym wrogiem z Jego woli być Tego się najbardziej lękam!
Zsyłam mój płomienisty grad na każdą wieś, do wszystkich miast!
To był mój dom! I nieszczęścia tego kraju dziś torturą dla mnie są!
Bo niewinni cierpią ludzie przez upartą dumę twą!
Na każdy liść aż zniszczę całe życie zsyłam na was Boski miecz i gniew! Tak rzecze Pan!
Byłeś ty mi bratem! Nie chcę, by padł znów morderczy cios!
I zsyłam mór i zsyłam głód! Mój uwolnij lud!
Tak rzecze Pan!
Podczas gdy piosenka ta przejmująco (aczkolwiek skrótowo) opisuje grozę plag, nie wyjaśnia nam, dlaczego faraon był tak uparty i dumny. To pominięcie nie jest przypadkowe. Ma ono na celu uniknięcie wyzwania teologicznego, jakie stawia wyrażenie “serce faraona stwardniało”. Tora opisuje ten proces na trzy sposoby: serce faraona “zostało utwardzone”, “faraon utwardził” swoje serce i “Bóg utwardził” serce faraona. Ostatnie wyrażenie, Bóg utwardził serce faraona, było szczególnie problematyczne dla naszych mędrców. Zadawali sobie pytanie, które możemy zadać i dzisiaj: czy utwardzenie sera faraona przez Boga nie jest sprzeczne z koncepcją wolnej woli człowieka?
Raszi, średniowieczny francuski komentator, proponuje ciekawe rozwiązanie tego dylematu. Wyjaśnia on, że faraon stracił zdolność do pokuty, do zmiany swojego serca po pierwszych pięciu plagach. Faktycznie, fraza “Bóg utwardził serce faraona” pojawia się dopiero po pladze szóstej, kiedy to, według Rasziego, było jasne, że faraon nie będzie w stanie się zmienić. Po każdej z pierwszych trzech plag, opisanych w naszej parszy, czytamy, że serce faraona zostało utwardzone. Dalej w naszej parszy, po pladze czwartej i piątej, czytamy, że sam faraon utwardził swoje serce. Możemy zapytać: dlaczego użyto innego wyrażenia? Czy pierwsze trzy plagi różniły się od plag numer cztery i pięć?
W naszej parszy czytamy, że pierwsze trzy plagi – krew, żaby i wszy – dotknęły wszystkich mieszkańców Egiptu, zarówno Egipcjan, jak i Izraelitów. Dopiero od czwartej plagi Izraelitom zostały oszczędzone cierpienia, które musieli znosić Egipcjanie. Uważam, że ta różnica wyjaśnia użycie bezosobowej formy (serce faraona było zatwardziałe) w opisie pierwszych trzech plag. Tak długo, jak każdy mieszkaniec Egiptu cierpiał, faraon nawet świadomie nie reagował. Był tak obojętny na cierpienie wszystkich swoich poddanych, że jego serce zostało stwardniało automatycznie, nie był on tego nawet w stanie zarejestrować. Dopiero gdy plagi zaczęły wytrącać z równowagi egipski porządek społeczny, dając Izraelitom trochę wytchnienia, faraon to zauważył. Wtedy poczuł potrzebę osobistego zaangażowania się i utwardził swoje serce, aby utrzymać istniejący wcześniej dyskryminujący porządek społeczny.
Instynktowne poczucie uprzywilejowania faraona przypomniało mi wiersz Wisławy Szymborskiej “Miniatura średniowieczna”. Pozwoliłem sobie go sparafrazować, aby uczynić z niego współczesny komentarz do naszej parszy.
Egipski fresk
Po najzieleńszym brzegu Nilu,
najkonniejszym orszakiem,
w płaszczach najjedwabniejszych.
Do pałacu o niezliczonych kolumnach,
z których każda najwyższa.
Na przedzie kapłan
najpochlebniej niebrzuchaty,
przy kapłanie jego żona
cudnie młoda, młodziusieńka.
Za nimi kilka dwórek
jak malowanie zaiste
i podczaszy najpacholętszy,
a na ramieniu podczaszego
coś nad wyraz małpiego
z przenajśmieszniejszym pyszczkiem
i ogonkiem.
Zaraz potem trzej wojownicy,
a każdy się dwoi, troi,
i jak który z miną gęstą
prędko inny z miną tęgą,
a jak pod kim rumak gniady,
to najgniadszy moiściewy,
a wszystkie kopytkami jakoby muskając
lotosy najprzydrożniejsze.
Kto zasię smutny, strudzony,
z dziurą na łokciu i z zezem,
tego najwyraźniej brak.
Najżadniejszej też kwestii
Izraelickiej czy kmiecej
pod najlazurowszym niebem.
Szubieniczki nawet tyciej
dla najsokolszego oka
i nic nie rzuca cienia wątpliwości.
Tak sobie przemile jadą
w tym realiźmie najfeudalniejszym.
Onże wszelako dbał o równowagę:
plagi dla nich szykował na drugim obrazku.
Och, to sie rozumiało
arcysamo przez się.
Jestem pewien, że przytłaczająca większość ludzi nie jest podobna do faraona skonfrontowanego z późniejszymi plagami. Mamy zdolność do zmiany kursu, więc z pewnością nie zostaliśmy pozbawieni zdolności do pokuty przez Boski dekret. Większość z nas nie podejmuje też świadomych decyzji, które sprowadzają na wielu cierpienie. Wierzę jednak, że wielu z nas przypomina faraona skonfrontowanego z pierwszymi trzema plagami. Tak jak on, możemy uważać nasze przywileje i wynikające z nich nierówności za oczywiste. Tak jak faraon, możemy wierzyć, że ci, którzy mają mniej szczęścia niż my, zasługują na to, by być w tej sytuacji. Tak jak on, możemy być głusi na krzyki udręki i dyskomfortu.
Zarówno judaizm, jak i Wisława Szymborska uczą nas, że takie zachowanie jest krótkowzroczne, że w końcu niesprawiedliwość, którą pomagamy utrwalać, obróci się przeciwko nam, przebije bańkę naszej roszczeniowości i samozadowolenia. Dziś zachęcam was do przyjrzenia się obrazowi Was samych, który stworzyliście. Czy jest on korzystny? Jeśli tak, to czy jest to realistyczne przedstawienie Waszej roli w świecie, czy też zamalowujecie Wasze ciemne strony? Kiedy znajdziecie już odpowiedzi na te pytania, zmierzcie się z nimi, nawet jeśli rzeczy, które odkryjecie o sobie będą trudne. Takie powinny być – wszak trudno jest zmiękczyć zatwardziałe serce. Mam nadzieję, że ten Szabat pomoże nam wszystkim otworzyć się na los Innych. Szabat Szalom!
- Przekład za https://www.tekstowo.pl/piosenka,studio_accantus,plagi__ksiaze_egiptu_.html ↑
Leave a Reply