29th of Av, 5775 – This week’s Torah portion Re’eh has a one word title. The title opens a series of observations set forth by Moses as he concludes his life’s work. Reading this week’s Torah portion and the entire book of Deuteronomy as an ethical will lends gravitas to the moment. Indeed the book is divided by the rabbis in cautionary bold statements. (Last week Ekev best translated as: “as a consequence of these matters.”)
The one word titles are evocative sprinkled through this book remind us of the moral seriousness of the Jewish enterprise.
The title word of this Torah portion Re’eh invites the speaker and the listener to different inflections. “See, I place before you this day a blessing and a curse. The blessing, that you listen to the commandments of the Eternal your God that I command you this day, and the curse, if you do not listen (Deut. 11:26-28).
The Yehudah Leib (Sefas Emes) of Gore Kalwaria taught in the late 19th Century lived just down the road from Wilanow. He taught a radical and optimistic view. He asks us to pay attention to the formulation of the words: Regarding the blessings it says that just hearing the words – the exhortations, the vision of a better and blessed life — will inspire and motivate you to want “the good.” “The good” results from a person being inspired and educated in the habit of seeking the good.
The Rebbe understands Moses’ teaching for optimism and for an aspirational life as built into the system of being a human being. When people become aware of the good they will want to do the good. They will want to embrace the blessing.
The corollary of this teaching does not deny the reality of people’s striving and failing. But here a central viewpoint relates sin (Chet). The optimism of the Ger Hassidic approach is that when a person sins they are only doing so through ignorance or folly. They are not in sin-filled they are mistaken. The rebbe goes on to teach that sin is not inherent in the human condition.
Speaking of the Jewish people’s experience of moral inspiration at the moment of the making of the Sinai covenant the Rebbe teaches: “Israel as a whole certainly heard and accepted the Torah [at Sinai]. Even if they have fallen away since then, each day they are given the choice anew; ‘I place before you this day.’ The “I” that is in our verse that opens our Torah portion: “See, “I” place before today” is the same “I” at the receiving of the Torah in the first iteration of the Torah’s Ten Words: “I am” the Eternal your God…. Each day “I” – God – places before us the two choices – the blessing or the curse. We may fallen away yesterday but today we may Re’eh (see, perceive, resolve, apprehend) anew the opportunity to choose the blessing.
In the words of Arthur Green ( p. 303) “Since every person is born with the essential divine point within, each children of the human race must contain that essential goodness…. If not allhave been to Sinai, all are descended from Eden and contain a memory of the hidden light, to which they long to return.
On the eve of the month of Ellul may that longing and desire toward the light grow and inspire our embrace of the blessing.
Parasza Ree
2 września 2016/29 aw 5776 – Nazwa przeznaczonej na ten tydzień paraszy Ree składa się tylko z jednego słowa, od którego rozpoczyna się szereg obserwacji przedstawionych przez Mojżesza w momencie, gdy dzieło jego życia dobiega końca. Uznanie czytanej w tym tygodniu paraszy oraz całej Księgi Powtórzonego Prawa za etyczny testament sprawia, że chwila ta zyskuje szczególną powagę. W istocie, cała ta księga została podzielona przez rabinów na tego typu ostrzegawcze, przyciągające wzrok sformułowania (najlepsze tłumaczenie nazwy zeszłotygodniowej paraszy – Ekew – to: „w wyniku tych spraw”).
Te sugestywne, składające się z tylko jednego słowa nazwy zostały rozrzucone na kartach Tory po to, aby przypominać nam o moralnej powadze działań podejmowanych przez lud żydowski.
Słowo pojawiające się w nazwie odczytywanej w tym tygodniu paraszy Ree zachęca zarówno czytającego, jak i słuchaczy do różnego rodzaju refleksji. „Oto ja kładę dziś przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. Błogosławieństwo, jeżeli będziecie słuchać przykazań Pana, Boga waszego, które ja wam dziś daję; a przekleństwo, jeżeli nie będziecie słuchać” (Pwt 11, 26-28).
Jehuda Lejb (Sfas Emes) z Góry Kalwarii nauczał pod koniec XIX wieku w miejscu położonym niedaleko od Wilanowa. Głosił on radykalny, optymistyczny pogląd na świat. Apelował do nas, abyśmy zwracali uwagę na sposób formułowania wypowiedzi: w odniesieniu do błogosławieństw mówił, że sam fakt wysłuchania tego rodzaju słów, nawoływań oraz wizji lepszego, obdarzonego błogosławieństwami życia inspiruje nas i motywuje do dążenia do „dobra”. „Dobro” wynika z tego, iż dana osoba zostaje zainspirowana i wychowywana jest w zwyczaju dążenia do dobra.
W przekonaniu rebe Lejba przesłanie Mojżesza na temat optymizmu i wypełnionego aspiracjami życia stanowi element wbudowany w samą istotę bycia człowiekiem. Gdy ludzie zyskują świadomość dobra, pragną czynić dobro oraz otworzyć się na błogosławieństwa.
Następstwem tego nauczania nie jest zanegowanie faktu, iż ludzkie starania mogą czasem zakończyć się porażką. Najważniejszy aspekt tego nauczania dotyczy grzechu (chet). Optymistyczny charakter nauki chasydów z Ger polega na tym, że gdy dana osoba grzeszy, czyni to wyłącznie z powodu niewiedzy lub głupoty. Ludzie nie są na wskroś grzeszni, ale zdarza im się popełniać błędy. Rebe Lejb naucza następnie, że grzech nie jest nieodłącznym elementem kondycji ludzkiej.
Oto, czego naucza Rebe Lejb na temat momentu zawarcia przymierza na Synaju, gdy lud żydowski doznał moralnej inspiracji: Izrael jako całość z pewnością usłyszał i przyjął Torę [na Synaju]. Nawet jeśli od tego czasu zeszli z właściwej drogi, każdego dnia wybór oferowany jest im na nowo: „które ja wam dziś daję”. „Ja”, które pojawia się w wersecie rozpoczynającym naszą paraszę („Patrz, ‘Ja’ wam dziś daje”), jest tym samym „Ja”, które przemawia w chwili ofiarowania Tory na początku Dziesięciu Słów: „Ja jestem” Wiekuisty, Wasz Bóg… Każdego dnia „Ja” – Bóg – daje nam dwie opcje do wyboru – błogosławieństwo albo przekleństwo. Wczoraj zeszliśmy być może z dobrej drogi, dzisiaj możemy jednak „ree” (dostrzec, ujrzeć, postanowić, pojąć) na nowo szansę, aby wybrać błogosławieństwo.
Aby zacytować słowa Arthura Greena: „Jako że każdy człowiek w chwili narodzin posiada w swym wnętrzu ów istotowy boski pierwiastek, każde należące do gatunku ludzkiego dziecko musi posiadać w sobie tę istotową dobroć… Choć nie wszyscy byli na Synaju, wszyscy wywodzą się jednak z Edenu i przechowują w sobie pamięć o ukrytym świetle, do którego pragną powrócić” (s. 303).
Oby w przededniu miesiąca elul owo pragnienie oraz dążenie ku światłu wzrastało i oby zainspirowało nas do otwarcia się na błogosławieństwo.
Rabin Haim Beliak
Tłum.: Marzena Szymańska-Błotnicka
Leave a Reply