Shabbat 19-20 Sep. 2014
How time flies! This Shabbat is already the seventh and last of the 7 Sabbaths of Nechama- Consolation, which is also the last Shabbat before Rosh haShana –beginning of the Hebrew year. Since the common denominator of the last 7 Sabbaths of our year are Haftarot which are taken from the second part of the prophet Isaiah (chs 40-66) which Biblical scholars call ‘Deutero Isaiah’ I wish to comment on these prophecies… Isaiah employed Hebrew which is highly poetic. Therefore translating these beautiful prophecies is not always easy! I chose 2 verses from the Hafarah we read this Shabbat. The first half of the first verse of chapter 62 seems simple “Lema’an Tzion lo Echeshe, uLema’an Yerushalaim lo Eshkot” =For the sake of Zion I will not be silent, for the sake of Jerusalem I will not be still” However the second half of this pledge is “ad yetze kanogah Tzidkah” which the Jewish translations render: “until her victory emerges like bright light, viShuata keLapid yiv’ar = and her triumph is like a flaming torch” However, the literal meaning of the word ‘tzidkah’ is ‘righteousness’ or ‘justice’, not victory nor triumph. The British translation is “until her right emerges like a bright light” Deutero-Isaiah rarely talks about wars, and when he does it seems that God alone is the warrior and the winner… Is “tzidkah” a triumph to be won in a court of justice rather than in a battlefield?! If so, not only the word tzidkah makes more sense, but also the parallel “Yeshuatah” –‘her salvation’ rather than ‘her triumph’
The same linguistic difficulty repeats in the second verse: “Nations will see your Justice” or “Nations will see your victory”? Some people (in ancient times and nowadays) believe that being victorious in the battlefield is an indication of being righteous and just, but this was NOT the view of most of our prophets.
I am convinced that what Isaiah was concerned about was the image of his/our people in the eyes of other nations and kings. Some Israelis claim that Ben Gurion once said: It does not matter what the ‘Goyim’ (Gentiles) will say, but rather what the Jews will do… There is no proof that he ever actually said so, and on certain occasions he was careful with the international image of the young state of Israel…
The description of Bil’am “a people that dwells alone”[Num.23:9] reflects reality only in his life-time, when the Israelites were wandering in deserts which other nations had no interest to own… Throughout the rest of our history we have had close contact with other nations, often of competition, animosity and struggle and sometimes of cooperation and mutual influence. Neither Moses nor most of the Biblical prophets advocated disregard of what other nations think, feel and say about our people and our God, and were conscious of the linkage between our behavior and the reputation of our God, and the manner in which our ups and downs in history is reflected in the “international reputation” of our God.
To make Isaiah’s words relevant for our times we should understand his words literally “until her (Zion’s) righteousness will emerge as bright light” -The victories of Israel in the battlefields since the ‘War of independence’ in 1948 are well acknowledged by most nations but the question whether these victories reflect Zion’s ‘righteousness’ is very debateable. In many countries, including many European countries Israel has the image of a counry which employs excessive violence to suppress the legitimate claims of the oppressed Palestinian neighbors. We, Israelis and Jews everywhere, must maintain a careful balance between two opposing trends:
On one hand we should notice that some of the criticism in international public media is actually camouflaged anti-semitism, using old stereotypes to portray a modern country. We should be aware of the disproportion between the harshness in which International public opinion condemns Israel for killing forty or fifty civilians in Gaza, and the little attention it pays to the killing of hundreds or thousands of civilians by Moslem fanatics in Iraq or Iran or by the Syrian Government…
However “Two wrongs don’t make a right” (nor do thousand wrongs…). We, Jews, have the tendency for “self-righteousness” like all other human groups. We must retain and strengthen our ability and willingness for self criticism. Moreover, almost 19 centuries of living as a despised and often persecuted minority has created within us a deeply inherited fear and mistrust toward all “Gentiles”. The establishment of an independent Jewish state should mean the creation of a liberated mentality within us. An important component of this liberated mentality is the realization that among all peoples, Jews and non-Jews alike, there are good and bad, righteous and wicked and a whole gamut of people who are somewhere in between these extremes. In the Sinai desert God challenged our forefathers to become a “Priestly Kingdom and a holy nation” [Exod. 19:6] and Isaia envisioned us as a “light unto nations”… These phrases do not reflect any inherent superiority of the “chosen people” over other human groups, but rather a vision, a challenge that we strive toward. Hence, we should follow Isaia’s pledge not to be silent or indifferent until the internal and external justice and righteousness of Zion will emerge as a bright light… Amen.
Rabbi Gil Nativ
19 września 2014/24 elul 5774
Nicawim-WaJelech
Jakże ten czas szybko płynie! Obecny Szabat jest już siódmym i zarazem ostatnim z siedmiu Szabatów Nechama – pocieszenia, jest to również ostatni Szabat przed Rosz Haszana, czyli hebrajskim Nowym Rokiem. Wspólnym elementem ostatnich siedmiu Szabatów naszego roku są haftarot pochodzące z drugiej części, a dokładniej mówiąc z rozdziałów 40-66 księgi proroka Izajasza (którego badacze biblijni nazywają „Deutero-Izajaszem”), chciałbym w związku z tym przedstawić komentarz do jego proroctw. Izajasz posługiwał się niezwykle poetyckim hebrajskim, przekład owych pięknych proroctw nie jest więc zawsze łatwy! Wybrałem dwa wersety z haftary, którą czytać będziemy w ten Szabat. Pierwsza połowa pierwszego wersetu rozdziału 62 wydaje się łatwa do zrozumienia: „Lemaan Cijon lo Echesze, uLemaan Jeruszalajim lo Eszkot” – „Ze względu na Syjon nie będę milczał i ze względu na Jeruzalem nie spocznę”. Druga połowa owej obietnicy brzmi zaś: „ad jece kanoga Cidka”, co przetłumaczone zostało następująco: „dopóki nie wzejdzie jak jasność jej zwycięstwo” ((Przekład na podstawie wersji angielskiej – przyp. tłum.)), „wiSzuata keLapid jiwar – a jej triumf nie zapłonie niczym pochodnia” *. Jednakże, dosłowne znaczenie słowa „cidka” to „prawość” lub „sprawiedliwość”, a nie zwycięstwo czy też triumf. Brytyjskie tłumaczenie brzmi następująco: „dopóki jej prawo nie wzejdzie niczym jasność”. Deutero-Izajasz rzadko porusza temat wojny, gdy już to jednak czyni, odnieść można wrażenie, że sam Bóg jest wojownikiem oraz zwycięzcą…. Czy cidka jest zwycięstwem, które można odnieść przed trybunałem sprawiedliwości, a nie na polu bitwy?! Gdyby faktycznie tak było, bardziej zrozumiałe stałoby się nie tylko słowo „cidka”, ale również jego odpowiednik: „jeszuata”, które odczytywać należałoby jako „jej zbawienie”, a nie jako: „jej triumf”.
Podobne problemy lingwistyczne pojawiają się również w drugim wersecie. Jak powinna brzmieć poprawna wersja owego wersetu: „Wtedy ujrzą narody twoją sprawiedliwość”, „Wtedy ujrzą narody twoje zwycięstwo” czy też „wtedy ujrzą narody twoją prawość”? Niektóre starodawne ludy wierzyły, że odnoszenie zwycięstw na polu bitwy świadczy o byciu prawym i sprawiedliwym, większość naszych proroków z pewnością nie podzielała jednak tego przeświadczenia. Jestem przekonany, że Izajaszowi chodziło w tym przypadku o wizerunek jego/naszego ludu w oczach innych narodów oraz królów. Niektórzy Izraelczycy twierdzą, że Ben Gurion rzekł kiedyś: „Nieważne, co powiedzą ‘goje’ (nie-Żydzi) – ważne jest to, co uczynią Żydzi…”. Nie ma dowodów świadczących o tym, iż faktycznie wypowiedział on te słowa, prawda jest zaś taka, że w niektórych sytuacjach przywiązywał on dużą wagę do międzynarodowego wizerunku młodego państwa Izrael….
Opis Bileama: „Oto lud, który mieszka na osobności” (Lb 23, 9) odpowiada stanowi faktycznemu obowiązującemu tylko w jego własnych czasach, gdy Izraelici wędrowali po pustyni, której podbiciem i przyłączeniem do swego terytorium nie były zainteresowane inne narody…. Przez pozostałą część naszej historii mieliśmy bliską styczność z innymi narodami, nasze kontakty cechowały się zaś często rywalizacją, wrogością i walką, choć czasem również współpracą oraz wzajemnym wywieraniem na siebie wpływu. Ani Mojżesz, ani większość proroków biblijnych nie postulowało lekceważenia tego, co inne narody myślą, czują i mówią na temat naszego ludu oraz na temat naszego Boga, zdawali sobie oni też sprawę z istnienia związku pomiędzy naszym zachowaniem a reputacją naszego Boga, jak również z tego, iż nasze wzloty i upadki na przestrzeni historii znajdują odzwierciedlenie w „międzynarodowej reputacji” naszego Boga.
Aby słowa Izajasza miały odniesienie do naszych czasów, powinniśmy odczytywać je dosłownie: „…dopóki nie wzejdzie jak jasność jej [Syjonu] sprawiedliwość…”. Większość narodów nie podważa autentyczności zwycięstw odniesionych przez Izrael na polach bitwy od czasu „Wojny o Niepodległość” z 1948 roku; dyskusji podlega jednak z pewnością kwestia, czy zwycięstwa te symbolizują „sprawiedliwość” Syjonu. W wielu państwach, nie wyłączając wielu państw europejskich, Izrael przedstawiany jest jako kraj stosujący nadmierną przemoc w celu zdławienia usprawiedliwionych roszczeń swoich uciskanych palestyńskich sąsiadów. My, Izraelczycy oraz wszyscy Żydzi, musimy zachować rozważną równowagę pomiędzy dwiema przeciwstawnymi tendencjami: z jednej strony powinniśmy mieć świadomość, że część krytyki formułowanej w międzynarodowych środkach masowego przekazu jest przejawem zakamuflowanego antysemityzmu, stosującego stare stereotypy do przedstawienia współczesnej sytuacji naszego kraju. Powinniśmy też zdawać sobie sprawę z dysproporcji pomiędzy surowością, z jaką międzynarodowa opinia publiczna potępia Izrael za zabicie czterdziestu bądź pięćdziesięciu cywilów w Gazie, a niewielką uwagą, jaką poświęca się zabijaniu setek bądź tysięcy cywilów przez muzułmańskich fanatyków w Iraku, Iranie, lub przez rząd syryjski….
Z drugiej strony, jedna krzywda nie stanowi usprawiedliwienia dla drugiej. Podobnie jak każda inna grupa ludzi, mamy skłonność do przeświadczenia o własnej „moralnej doskonałości”. Musimy zachować i wzmacniać naszą zdolność i gotowość do samokrytyki. Co więcej, na skutek tego, iż przez prawie dziewiętnaście stuleci żyliśmy jako pogardzana i często prześladowana mniejszość, odczuwamy głęboko zakorzeniony strach i nieufność wobec wszystkich „nie-Żydów”. Ustanowieniu niepodległego państwa żydowskiego powinno towarzyszyć wykształcenie się w nas mentalności właściwej ludom wyzwolonym. Ważnym elementem owej wyzwolonej umysłowości jest świadomość, że wśród wszystkich ludów, tak wśród Żydów jak i nie-Żydów, występują osoby dobre i złe, sprawiedliwe i niegodziwe, jak również duża grupa osób usytuowanych gdzieś pomiędzy owymi dwiema skrajnościami. Na pustyni Synajskiej Bóg rzucił naszym praojcom wyzwanie, aby stali się „królestwem kapłańskim i narodem świętym”, w wizjach Izajasza nasz lud przedstawiany jest zaś jako „światłość dla narodów”. Zwroty te nie odzwierciedlają przyrodzonej wyższości „ludu wybranego” nad innymi grupami ludzi, przedstawiają one raczej pewien cel, pewne wyzwanie, które staramy się wypełnić. Dlatego też powinniśmy stawiać sobie za wzór obietnicę Izajasza, iż nie będzie milczeć ani nie spocznie aż do chwili, gdy sprawiedliwość i prawość Syjonu, tak wobec naszego własnego ludu jak i wobec innych, nie wzejdzie niczym jasność…. Amen.
Leave a Reply