Kiedy coś pójdzie nie tak, możesz być zmuszony do „niewłaściwego” działania
Głównym motywem czytanej w tym tygodniu porcji Tory jest konflikt pomiędzy dwoma synami Izaaka, Jakubem i Ezawem. Spór pomiędzy nimi zaczyna się już w łonie matki: Jakub, jeszcze nienarodzony, próbuje wciągnąć Ezawa z powrotem do łona matki.
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]A gdy walczyły z sobą dzieci w jej łonie, pomyślała, jeżeli tak się zdarza, to czemu mnie to spotyka? [znaczenie hebr. nie jest jasne] Poszła więc zapytać Pana. A Pan rzekł do niej: Dwa narody są w łonie twoim i dwa ludy wyjdą z twych wnętrzności; Jeden naród będzie miał przewagę nad drugim, starszy będzie służył młodszemu. A gdy nadszedł czas porodu, okazało się, że w jej łonie były bliźnięta. I wyszedł pierwszy, rudy, cały jak płaszcz włochaty; i nazwano go Ezaw. Następnie wyszedł brat jego, a ręką swą trzymał za piętę Ezawa; i nazwano go Jakub. Izaak zaś miał sześćdziesiąt lat, gdy ich zrodził. (Rdz 25, 22-26)[/perfectpullquote]
To Jakub miał być pierworodnym synem Icchaka, ale sprawy po prostu „źle się ułożyły”. W całej historii rywalizacji między dwoma braćmi chodzi o odwrócenie, o naprawę tego, co „poszło nie tak” w momencie ich narodzin, i Bóg uprawomacnia ten stan rzeczy, przewidując ostateczny rezultat tej rywalizacji. Konflikt ten znajduje nawet odzwierciedlenie w imieniu Jakuba: imię Jaakow oznacza trzymający piętę albo podstępem zajmujący czyjeś miejsce, a jego rdzeń akaw oznacza śledzić, iść za kimś, obserwować.
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Wtedy [Ezaw] rzekł: Słusznie nazwano go Jakub, podszedł mnie bowiem już dwukrotnie, wziął moje pierworodztwo, a teraz wziął moje błogosławieństwo. I rzekł jeszcze: Czy nie zachowałeś i dla mnie błogosławieństwa? (Rdz 27, 36)[/perfectpullquote]
W czasach biblijnych syn, któremu należało się pierworództwo, miał prawo do podwójnej części (czyli dwa razy więcej niż inni synowie) spadku po ojcu; jedną część dostawał jako syn, zaś drugą jako nowa głowa rodziny odpowiedzialna za całą rodzinę, włącznie z zadbaniem o swoją matkę i niezamężne siostry (Rdz 48, 22, Pwt 21, 17). Zważywszy na biblijne opisy charakteru Ezawa i jego stylu życia, możemy słusznie założyć, iż nie pasował on do roli praojca ludu wybranego:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Na to rzekł Jakub: Sprzedaj mi najpierw pierworodztwo twoje. A Ezaw rzekł: Oto jestem bliski śmierci, na cóż mi więc pierworodztwo? Jakub rzekł: Przysięgnij mi wpierw. I przysiągł mu, I sprzedał pierworodztwo swoje Jakubowi. (Rdz 25, 31-33)[/perfectpullquote]
Po pierwsze, Ezaw zdaje się, delikatnie mówiąc, nie doceniać przywileju bycia pierworodnym synem. Po drugie, jego łowiecki styl życia pozostawia wiele do życzenia. Ibn Ezra w swoim komentarzu do Rdz 25, 32 stwierdza:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Był on codziennie wystawiony na niebezpieczeństwo, kiedy szedł na polowanie, jako że mogło go zabić jakieś zwierzę. A zatem była możliwość, że umrze przed swoim ojcem.[/perfectpullquote]
Biorąc to wszystko pod uwagę, wydaje się że Ezaw nie był najbardziej wiarygodną osobą, aby sprostać wszystkim obowiązkom związanym z byciem pierworodnym synem, i wiemy, że jego ojciec, Icchak, był już w tym czasie w dość podeszłym wieku.
Rzuca to dodatkowe światło na zwodnicze działania Rebeki i Jakuba, aby odebrać Ezawowi pierworództwo. Stawką był tu dobrostan całej rodziny, plemienia, przyszłość ludu wybranego i spełnienie Bożej obietnicy. Ważne było tutaj nie to, kto faktycznie urodził się pierwszy, ale kto był lepszym kandydatem na przywódcę plemienia; lepszym kandydatem z perspektywy socjologicznej, psychologicznej i intelektualnej, aby być ojcem ludu wybranego.
W starodawnych czasach, a właściwie aż do czasów współczesnych, ludzie nie poddawali w wątpliwość istniejących praw, regulacji i zwyczajów, tak jak to robią dzisiaj. Owe prawa i zwyczaje zawsze były „obliczone” na duże grupy ludzi, a zatem nie były elastyczne i zwykle nie dopuszczały żadnych wyjątków. Rygoryzm prawa i zwyczaju „wymagał” kłamstwa. W psychologii tego typu sytuacje nazywane są zaproszeniem do kłamstwa. Rebeka i Jakub musieli uciec się do podstępu, aby osiągnąć cel pożądany nie tylko przez nich, ale również przez samego Boga. Aby „naprawić to, co poszło nie tak na początku” musieli postąpić nieetycznie. Nasza historia jest zatem opowieścią o konieczności istnienia wyjątków w zwyczajach i kulturze.
Jest to historia o okolicznościach, w których istniejąca etyka i prawo muszą być poddane w wątpliwość, zawieszone bądź naruszone w imię wyższego celu. Chodzi tutaj o wyjątkową sytuację, w której jedynym prawem jest wola Boga. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w przypadku Akedy (Rdz 22) oraz w historii o Pinchasie i Zimri (Lb 25). Tutaj sytuacja wydaje się być mniej drastyczna, ale wciąż wiązała się z bezpośrednią groźbą śmierci jednej z zaangażowanych w nią osób. Ezaw poprzysiągł zabić Jakuba, więc Jakub musiał uciec. Nasza historia zdaje się ilustrować teologiczne stwierdzenie, iż wola Boga unieważnia czasem Boże prawo. Nie jest to jednak norma, lecz wyjątek. Historia ta może też posłużyć za przykład tego, że czasem rozum, ludzkie plany i zdrowy rozsądek muszą zatriumfować nad konwencją, zastanym stanem rzeczy albo nawet przyrodą.
Szabat szalom,
Menachem Mirski
Tłum. Marzena Szymańska-Błotnicka
Leave a Reply