This week’s parasha, Vaera, deals with one of the most spectacular displays of divine power in the entire Hebrew Bible – with the ten plagues of Egypt. We can only marvel at the scope of divine intervention, which involves a wide variety of animals and (super)natural phenomena unleashed on the people of Egypt. Our focus on their terrifying grandeur diverts our attention from the origin of the calamities that befell Egypt – from Pharaoh’s refusal to let Israelites go. It is his obstinacy that brings about Egyptian suffering and cost him the life of his crown prince. Reading about his stubbornness we can not help but wonder: why didn’t he agree to the demands of Moses and Aaron earlier? Why did he allow the situation to escalate?
It seems that we can find an answer to this question in Exodus 7:2-5, where it is written:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]“You (Moses) are to say everything I command you, and your brother Aaron is to tell Pharaoh to let the Israelites go out of his country. But I will harden Pharaoh’s heart, and though I multiply my signs and wonders in Egypt, he will not listen to you. Then I will lay my hand on Egypt and with mighty acts of judgement I will bring out my divisions, my people the Israelites. And the Egyptians will know that I am the Eternal when I stretch out my hand against Egypt and bring the Israelites out of it.”[/perfectpullquote]
From aforementioned verses, one can conclude that Pharaoh’s heart was hardened in order to make the Egyptians recognise the divinity of the Eternal; The Biblical text seems to assume that without the terror of the plagues it would not have happened. As a Progressive Jew, I can see a point behind this rationale. After all, one of the most important beliefs in Progressive Judaism is our conviction that ethical monotheism is the most important Jewish gift to humanity, which should be actively promoted. At the same time, I find the idea that Pharaoh’s heart was hardened by the Eternal problematic as this act resulted in the suffering of many innocent Egyptians. Luckily for me, I can explain their suffering as a reflection of the beliefs of the authors of the Bible, who seem to have been more comfortable with the idea of harsh collective punishments than we are today. What I find more bothersome, however, is the idea that God hardened Pharaoh’s heart – effectively suspending his ability to act freely.
Our sages also struggled with this statement. They could not fathom God who would deprive humans of their free will as such a concept stood in opposition to their understanding of Divine Justice. Confronted with this dilemma, they came up with diverging ways of explaining this conundrum. One such interpretation was proposed by Rabbi Phineas, son of rabbi Hama, mentioned in Exodus Rabbah. Rabbi Phineas believed that the hardening of Pharaoh’s heart can be explained with the help of Job 36:13, where it is written, [perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]“But they who are godless in heart lay up anger; they cry not for help when He binds them.”[/perfectpullquote]
Rabbi Phineas viewed this verse as a proof that sinners are given numerous opportunities to repent, which they repeatedly turn down. After multiple rejections of penance, God hardens their heart, making good choices impossible.
Another explanation for God’s hardening of Pharaoh’s heart was offered by Spanish medieval rabbi Joseph Albo. He rejected the view that the Eternal forced Pharaoh to reject demands of Moses and Aaron. Instead, Albo postulated that God hardened Pharaoh’s heart to give him more strength to resist pressure to give in to Israelites demands for liberation, which mounted with every successive plague. Consequently, Albo believed that a hardened heart gave Pharaoh a chance to decide whether he wanted to liberate Israelites in recognition of their humanity, which he unsurprisingly rejected. This interpretation seems to agree with the concept of universal accessibility of repentance, expressed by Maimonides in his Laws of Repentance. Albo’s belief that Pharaoh could have repented and liberated the Israelites is a perfect example of the openness of repentance to everybody.
I believe that Joseph Albo and Maimonides were right about human nature and our ability to choose good. Just like them, I do not think that God can suspend our ability to decide what is right and what is wrong. Nevertheless, I am sure that the Eternal gives us the ability to listen to our inner voice that knows what we should do in spite of external circumstances which might lead us astray. When we listen to this voice, we are bound to find a right way. However, when we harden our hearts and disregard its advice, we will become like the Pharaoh from the Bible – we will be insensitive to ethical concerns and to the suffering of others. I believe that such a behaviour is a modern equivalent of the Egyptian plagues – a disastrous force of destruction and alienation. Therefore, I encourage us all to do just the opposite by softening our hearts to concerns of others in the coming days. May we be able to open up to others already this Shabbat, spreading its peace on other days of the week. Shabbat Shalom!
Znieczulone serce faraona: najstraszniejsza z plag
Mati Kirschenbaum
Czytana w tym tygodniu parasza Wajera opisuje jeden z najbardziej spektakularnych pokazów boskiej potęgi, jaki znajdziemy w całej Biblii hebrajskiej – dziesięć plag egipskich. Pozostaje nam się tylko zdumiewać szerokim zasięgiem boskiej interwencji, wszczętej z całą mocą przez Boga przeciwko ludowi egipskiemu – interwencji, do której wykorzystano różnorodne zwierzęta i (nad)przyrodzone zjawiska. Skupianie się na przerażającej, ogromnej skali tych plag odwraca naszą uwagę od przyczyny stojącej za nieszczęściami, jakie spadły na Egipt – czyli odmowy wypuszczenia Izraelitów przez faraona. To właśnie jego nieustępliwość sprowadziła na Egipcjan cierpienie i kosztowała go życie następcy tronu. Gdy czytamy o jego uporze, od razu cisną nam się na usta pytania: dlaczego nie zgodził się wcześniej na żądania Mojżesza i Aarona? Dlaczego dopuścił do takiej eskalacji zdarzeń?
Wydaje się, że potencjalną odpowiedź na to pytanie można znaleźć we fragmencie pochodzącym z Wj 7, 2-5 w którym czytamy:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]„Ty [Mojżesz] będziesz mówił do niego wszystko, co ci rozkażę, a Aaron, brat twój, będzie mówił do faraona, aby wypuścił synów izraelskich z ziemi swojej. Lecz ja znieczulę serce faraona i uczynię wiele znaków moich i cudów moich w ziemi egipskiej, ale faraon nie usłucha was. Wtedy Ja położę rękę moją na Egipt i wyprowadzę zastępy moje, lud mój, synów izraelskich z ziemi egipskiej przez surowe wyroki. I poznają Egipcjanie, żem Ja [Wiekuisty], gdy wyciągnę rękę swoją nad Egiptem i wyprowadzę synów izraelskich spośród nich”.[/perfectpullquote]
Z przytoczonych powyżej wersetów można wysnuć wniosek, iż serce faraona zostało znieczulone po to, aby Egipcjanie uznali boskość Wiekuistego; tekst biblijny zdaje się zakładać, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie przerażające doświadczenia związane z plagami. Jako postępowy Żyd, mogę dostrzec pewien sens tej argumentacji. W końcu jedno z najważniejszych przekonań w ramach postępowego judaizmu głosi, iż etyczny monoteizm jest najważniejszym żydowskim darem dla ludzkości, który powinien być czynnie rozpowszechniany. Jednocześnie za problematyczną uważam koncepcję głoszącą, iż to Wiekuisty znieczulił serce faraona, jako że ów akt skutkował cierpieniem wielu niewinnych Egipcjan. Na szczęście dla mnie, mogę wyjaśnić ich cierpienie, uznając, iż odzwierciedla ono przekonania autorów Biblii, u których koncepcja surowych kar wymierzanych w geście zbiorowej odpowiedzialności nie wzbudzała najwyraźniej aż takiego dyskomfortu, jaki odczuwamy na myśl o takowym postępowaniu w dzisiejszych czasach. Bardziej kłopotliwa wydaje mi się jednak koncepcja, iż Bóg znieczulił serce faraona – zawieszając tym samym w praktyce jego zdolność samodzielnego decydowania o swoich działaniach.
Również nasi mędrcy uważali to stwierdzenie za problematyczne. Nie mogli pojąć koncepcji, wedle której Bóg mógłby pozbawiać ludzi ich wolnej woli, jako że sprzeciwiała się ona ich rozumieniu Boskiej Sprawiedliwości. Zmagając się z tym dylematem, wymyślali różne sposoby wyjaśnienia tej zagadki. Jedną z możliwych wykładni zaproponował rabi Fineas, syna rabiego Hamy, o którym wspomina się w Szemot Raba. Rabi Fineas uważał, że znieczulenie serca faraona można wyjaśnić, odwołując się do fragmentu pochodzącego z Hi 36, 13, gdzie napisano: „Ludzie bezbożnego serca hodują gniew; nie wołają o pomoc, gdy [On] ich wiąże”. W przekonaniu rabiego Fineasa werset ten stanowi dowód na to, że grzesznicy otrzymują liczne szanse na okazanie skruchy, które wciąż jednak odrzucają. Po tym, jak wielokrotnie odrzucili możliwość odpokutowania grzechów, Bóg znieczula ich serce, pozbawiając ich tym samym możliwości dokonywania dobrych wyborów.
Inne wyjaśnienie znieczulenia serca faraona przez Boga zaproponował hiszpański średniowieczny rabin Josef Albo. Odrzucił pogląd, jakoby Wiekuisty zmusił faraona do odrzucenia żądań Mojżesza i Aarona. Twierdził natomiast, że Bóg znieczulił serce faraona, aby dodać mu sił, tak aby mógł się oprzeć narastającej z każdą kolejną plagą presji spełnienia żądań w kwestii uwolnienia Izraelitów. Rabin Albo uważał więc, że dzięki znieczulonemu sercu faraon miał szansę zdecydować, czy zechce uwolnić Izraelitów, dając tym samym dowód uznania ich człowieczeństwa; jak można się było spodziewać, faraon odrzucił tę szansę. Taka interpretacja wydaje się zgodna z koncepcją uniwersalnej dostępności skruchy, jaką sformułował Majmonides w swoim dziele „Prawa Skruchy”. Przekonanie rabina Albo, że faraon mógł był okazać skruchę i wyzwolić Izraelitów, stanowi doskonały przykład na to, iż skrucha jest dostępna dla każdego człowieka.
Sądzę, że Josef Albo i Majmonides mieli rację w kwestii ludzkiej natury i naszej zdolności wybierania tego, co dobre. Podobnie jak oni, nie uważam, aby Bóg mógł zawieszać naszą zdolność decydowania o tym, co jest dobre, a co złe. Jestem jednak przekonany, że Wiekuisty dał nam zdolność wsłuchiwania się w rozbrzmiewający w naszym wnętrzu głos, który wie, jak powinniśmy postępować, pomimo zewnętrznych okoliczności, które mogą sprowadzać nas na złą drogę. Gdy wsłuchamy się w ten głos, z pewnością odnajdziemy właściwy kierunek.
Gdy znieczulamy jednak nasze serca i lekceważymy podsuwane przez nie rady, upodabniamy się do biblijnego faraona – stajemy się niewrażliwi na kwestie etyczne oraz na cierpienie innych. Uważam, że tego typu zachowanie stanowi współczesny odpowiednik plag egipskich – niszczycielską siłę, niosącą spustoszenie i poczucie wyobcowania. Dlatego też zachęcam nas wszystkich, abyśmy w nadchodzących dniach uczynili coś dokładnie odwrotnego – abyśmy uwrażliwili nasze serca na problemy innych osób. Obyśmy byli w stanie otworzyć się na innych już w ten Szabat, sprawiając, że pokój szabatowy spłynie również na inne dni tygodnia. Szabat Szalom!
Tłum. Marzena Szymańska-Błotnicka
Leave a Reply