A fence for wisdom is silence. Avot 3:17
October 30th, 2015/17 Cheshvan 5776 – The Jewish people are known for being good talkers. We argue, we ask questions, we find something in the world that need fixing and we kvetch about it and talk about it until something is done. But our tradition also teaches us that there is an important place in the events of our daily lives and in our conversations to hold back our words and to be silent. Amazingly, in the discussions about the ethics of speech, we are even allowed to hide the full truth from others if this means we can create a more peaceful conversation or relationship.
In this week’s parsha, Vaeyra, God tells Sarah that she is going to give birth to a child. Sarah, who is quite old, thinks that the idea of an elderly woman such as herself having a baby is difficult to believe, and she laughs. She says to God: “Now that I am old, and my husband is also old, how can I have a child?” A few moments later, God retells this conversation to Abraham, but leaves out an important detail. God asks: “Why did Sarah laugh and say, “Can I really have a child, now that I am old?” But Sarah said that both she and Abraham were old! Rashi tells us that God was not being forgetful, but instead was sensitive to Abraham’s feelings and changed Sarah’s words, mipnei darchei shalom, for the sake of peace. (Abraham has good reason to be a bit sensitive about his age–remember he was nearly a hundred!)
The original source of the concept of mipnei darchei shalom is from Mishnah Gitten 5:8. Here various laws are listed that we should follow, not necessarily because of their practical value, but instead so we do not create more problems or arguments–“for the sake of peace.” One of the often cited cases from the Talmud that explains this idea says we should “feed the non-Jewish poor along with the Jewish poor, and visit their sick along with the Jewish sick” (Gitten 61a). Yet what does this mean? Are we feeding the non-Jewish poor and visiting the sick simply so that people are not suspicious of our good deeds, or judge the Jewish community for only caring for their own? Shouldn’t we be caring for all people, simply because it is the right thing to do?
In this case, the Talmud is telling us that in any given situation or encounter we have with another person, we need to move beyond our own needs and feelings and above all think about how others will react. Sometimes we might do this because of a genuine compassion for another person, or sometimes simply because we don’t want to start a fight. Yet either way, we should never say or do something while only taking our own needs into account.
These ideas again bring up the remarkable flexibility of Jewish practice and reminds us that Jewish law and practice always must be used within the reality of life. While Judaism stresses honesty as one of the most important character traits, and one which is necessary for maintaining strong relationships and community, sometimes the truth can actually makes things worse. I am sure that we have all been a situation where we knew that telling someone the truth would hurt another person’s feelings or would make a situation more difficult or painful. Even answering the question “How are you?” truthfully can sometimes lead to difficult and unnecessary conversations. Sometimes “for the sake of peace” we must hold back and not say all that we can say.
Does our tradition tell us to lie? Maybe not, unless it means saving a life. But leaving out a fact or stretching the truth–there is a place for this, if it means maintaining peace between people.
In our relationships, as in our lives, we need to know when to speak up and when to hold back our words. Honesty is important, but so is respecting other’s feelings. When we put effort into taking this additional step, we are not only guarding our tongues, but we are also doing our part to bring peace to each other and the world.
Parasza Wajera
Cisza jest ogrodzeniem dla mądrości. Awot 3, 17
30 października 2015/17 cheszwan 5776 – Żydzi słyną z bycia dobrymi rozmówcami. Dyskutujemy, zadajemy pytania, wynajdujemy coś, co wymaga naprawy, a następnie marudzimy i omawiamy tę kwestię tak długo, aż coś zostanie zrobione. Nasza tradycja uczy nas jednak, że w naszym codziennym życiu oraz w naszych rozmowach z innymi zdarzają się również momenty, w których lepiej jest zamilknąć, w których powinniśmy powstrzymać się od wypowiadania pewnych słów. Niezwykłym może wydawać się fakt, że w dyskusjach na temat etyki komunikacji twierdzi się, że czasem wolno nam nawet ukrywać prawdę przed innymi, jeśli uda nam się dzięki temu doprowadzić do spokojnej rozmowy lub bardziej harmonijnych stosunków z innymi.
W przeznaczonej na ten tydzień paraszy Wajera Bóg mówi Sarze, że urodzi dziecko. Sara, która była już wówczas w dość zaawansowanym wieku, nie mogła uwierzyć, że starsza kobieta taka jak ona mogłaby zostać matką, po usłyszeniu tych słów wybucha więc śmiechem. Powiedziała do Boga: „Teraz, gdy jestem już stara, gdy stary jest również mój mąż, jak mogłabym zostać matką”? Kilka chwil później Bóg powtórzył te słowa Abrahamowi, pominął jednak pewien ważny szczegół. Bóg zapytał: „Dlaczego Sara zaśmiała się i powiedziała: Czy naprawdę mogę zostać matką, teraz, gdy jestem już stara?” Sara stwierdziła jednak przecież, że stara jest zarówno ona sama, jak i Abraham! Raszi mówi nam, że Bóg nie pominął tych słów dlatego, że o nich zapomniał, lecz dlatego, że nie chciał zranić uczuć Abrahama. Zmienił więc słowa Sary dla mipnej darchej szalom, przez wzgląd na spokój i zgodę. (Abraham miał prawo być nieco przewrażliwiony na punkcie swojego wieku – pamiętajmy, że miał prawie sto lat!).
Koncepcja mipnej darchej szalom wywodzi się z Miszny Gitin 5, 8. Podana została tam lista praw, których powinniśmy przestrzegać niekoniecznie z uwagi na ich wartość praktyczną, lecz po to, aby nie doprowadzić do powstania nowych problemów i kłótni – „dla świętego spokoju”. Zgodnie z pewnym często przytaczanym przykładem talmudycznym, który służyć ma wyjaśnieniu tej koncepcji, powinniśmy „karmić biednych nie-Żydów na równi z biednymi Żydami, odwiedzać nie-żydowskich chorych na równi z chorymi żydowskimi” (Gitin 61a). Jak należy rozumieć te słowa? Czy karmimy ubogich nie-Żydów i odwiedzamy nie-żydowskich chorych tylko po to, aby ludzie nie podchodzili z nieufnością do naszych dobrych uczynków, lub by nie myśleli, że gmina żydowska dba tylko i wyłącznie o swoich własnych członków? Czyż nie powinniśmy troszczyć się o każdego człowieka z tego prostego powodu, że taka właśnie postawa jest słuszna i właściwa?
W tym przypadku Talmud mówi nam, że w każdej sytuacji, w tym podczas spotkania z drugą osobą, musimy spojrzeć dalej niż tylko na nasze własne potrzeby i uczucia – w pierwszej kolejności powinniśmy zastanowić się, jak nasze słowa wpłyną na innych. Niekiedy nasze zachowanie będzie wynikać ze szczerego współczucia dla drugiej osoby, czasem postąpimy zaś w dany sposób tylko po to, aby nie doprowadzić do kłótni. Tak czy inaczej, w naszych słowach i uczynkach nie powinniśmy kierować się nigdy tylko i wyłącznie naszymi własnymi potrzebami.
Koncepcja ta stanowi kolejny dowód na niezwykłą elastyczność praktyki żydowskiej. Przypomina nam też, że prawo i praktyka żydowska muszą być zawsze stosowane z uwzględnieniem realiów życiowych. Choć judaizm podkreśla, że uczciwość jest jedną z najważniejszych cech charakteru i że jest ona niezbędna do budowania silnych więzi pomiędzy jednostkami oraz w ramach całej wspólnoty, czasem powiedzenie prawdy może jedynie pogorszyć sprawy. Wszyscy doświadczyliśmy z pewnością kiedyś sytuacji, w której byliśmy przeświadczeni, że powiedzenie prawdy może zranić uczucia naszego rozmówcy czy też sprawić, że sytuacja stanie się jeszcze trudniejsza i bardziej bolesna. Czasem nawet prawdziwa odpowiedź na pytanie „Jak się masz?” może doprowadzić do trudnej i niepotrzebnej wymiany zdań. Niekiedy „dla świętego spokoju” powinniśmy trzymać język za zębami i nie mówić wszystkiego, co mamy ochotę powiedzieć.
Czy nasza tradycja zachęca nas do kłamania? Niekoniecznie, za wyjątkiem sytuacji, gdy jest to niezbędne dla uratowania życia. Dopuszczalne jest jednak pomijanie pewnych faktów lub „naciąganie prawdy”, jeśli jest to niezbędne w celu utrzymania zgody i harmonii w relacjach międzyludzkich.
W naszych stosunkach z innymi ludźmi, podobnie jak we wszystkich innych sferach naszego życia, musimy wiedzieć kiedy możemy głośno wyrazić własną opinię, kiedy powinniśmy zaś zachować nasze przemyślenia dla nas samych. Szczerość jest ważna, równie istotne jest jednak szanowanie uczuć innych ludzi. Gdy staramy się uwzględnić również i te dodatkowe uwarunkowania, nie tylko stoimy na straży naszych języków, lecz wprowadzamy również spokój i harmonię zarówno w naszych relacjach z innymi ludźmi, jak i na całym świecie.
Rabbi Boris Dolin
Tłum.: Marzena Szymańska-Błotnicka
Saul Oresky says
Beautiful bit of Torah, Reb Boris!