Historia naszych początków, nas jako narodu, jest wyjątkowa w krajobrazie kulturowym pośród historii przedstawianych przez inne religie czy legendy. Przede wszystkim początki początków nie są w niej proste. Bóg posyła patriarchów tam i z powrotem, i wędrują oni z miejsca na miejsce. Pomijając przyczyny takie jak czynniki naturalne (na przykład głód, susza) Biblia zazwyczaj nie podaje nam wyraźnych powodów dlaczego tak się dzieje. Możemy się domyślać, że np. wędrówka Abrahama miała związek z sytuacją polityczną w starożytnym świecie. Idea Ziemi Obiecanej pojawia się, choćby w tle, już na samym początku naszej biblijnej historii.
Wszystko ma tu sens i znaczenie. Niewola egipska była niezbędną częścią całego procesu. W istocie, jak dowiadujemy się również z historii wielu innych narodów, doświadczenie opresji i cierpienia jest jednym z najsilniejszych czynników budujących tożsamość. Nasza historia zaczyna się od doświadczenia bycia pogardzanym, wykluczonym spośród innych, obciążonym niewolniczą pracą i borykania się z gorzką, bolesną rzeczywistością. Rozpoczyna się od niewolniczej degradacji a kończy się wzniosłą radością wyzwolenia.
Prawdziwej, pełnej wolności nie zdobywa się nigdy nagle i od razu. To zawsze jest proces, który trwa jakiś czas. Izraelici spędzili na pustyni 40 lat by uzyskać pełną wolność w Ziemi Obiecanej. Proces ten jest zwykle podzielony na etapy, w których wzrastamy w naszej wolności, zarówno w aspekcie zewnętrznym jak i wewnętrznym, aż w końcu docieramy do naszej ziemi obiecanej, co można rozumieć dosłownie jak i w przenośni. Całe pesachowe doświadczenie jest symboliczną reprezentacją tego procesu i ma dwie główne warstwy: historyczną i meta-historyczną. Wymiar historyczny przekazuje nam doświadczenie Izraelitów wychodzących z Egiptu, w formie rytuału. Wymiar meta-historyczny stanowi przestrzeń dla naszej własnej, indywidualnej opowieści o wyzwoleniu.
Pomyślmy teraz o naszych własnych historiach o wyzwoleniu lub o naszych własnych Egiptach, z których będziemy wychodzić w tym roku. Pomyślmy o całej tej podróży w której będziemy w ciągu nadchodzących dni, tygodni, a może nawet miesięcy. Jak długa ona będzie? Co musimy zrobić, aby zostawić nasze ciemne miejsca na zawsze za naszymi plecami? Co musimy zrobić, aby dotrzeć do naszej Ziemi Obiecanej i pozostać tam bezpieczni? Czy są jakieś ofiary, które musimy w tym celu ponieść? Czy jest coś, co musimy zmienić w sobie? Zdobycie wolności otwiera przed nami nowe możliwości, ale i stawia nowe wyzwania. Jakie są te wyzwania i jak sobie z nimi poradzimy? I czy jesteśmy pewni, że przez nasze działania nie wpychamy innych ludzi do Egiptu i nie powiększamy ilości cierpienia w świecie? Czy jesteśmy w stanie podzielić się naszą nowo uzyskaną wolnością z innymi, zwłaszcza z tymi, którzy tak bardzo jej potrzebują?
To wszystko są bardzo istotne pytania, ponieważ Egipt jest stałym elementem ludzkiej egzystencji. Naszym zadaniem jest ciągle o tym pamiętać i stale go opuszczać, jak też minimalizować jego wpływ na ludzki byt i ludzką kondycję. Ostatecznie, wszystko co nas w jakiś sposób determinuje może stać się naszym Egiptem, naszą niewolą, nawet najwspanialsza idea czy choćby… miłość. Element deterministyczny jest również w niej obecny, w jej wymiarze emocjonalnym i cielesnym. A ponieważ są to jej istotne wymiary nie wolno nam z nimi walczyć i nie wolno próbować ich unicestwić. Co możemy zatem zrobić? To co nas determinuje powinno służyć naszym celom, naszemu dobru oraz życiu, a nie pchać nas na manowce. Innymi słowy, tam gdzie nie jesteśmy w stanie zniszczyć naszych „wewnętrznych faraonów”, musimy przejąć nad nimi władzę. To wszystko jest możliwe do osiągnięcia. Jeśli tylko zaangażujemy w ten proces nasze wszystkie władze intelektualne i duchowe, ścieżka do wolności będzie zawsze otwarta.
Pamiętajmy, że nasza przeszłość determinuje naszą przyszłość tylko w tym stopniu, w jakim na to świadomie lub nieświadomie zezwalamy. Świadomość jest kluczem do wolności.
Niech tegoroczne święto Pesach będzie dla was nas wszystkich duchowo wzbogacające.
Radosnego i koszernego Pesach!
Szabat Szalom,
Menachem Mirski
Leave a Reply