Refleksja nad paraszą Wajera
Duża część naszej obecnej debaty politycznej i kulturowej dotyczy norm społecznych. Jednak sądzę że, w naszych czasach, zachodzą częste nieporozumienia w kwestii natury i celu norm społecznych. Dlatego muszę stwierdzić kilka rzeczy, które dla wielu z nas brzmią dość oczywiście: normy społeczne nie zostały stworzone po to, aby zaspokajać potrzeby jednostek; zawsze istniały po to, aby służyć społeczeństwu jako całości, aby ułatwić jego przetrwanie, rozmnażanie, rozwój demograficzny i kulturowy oraz aby ustanowić pokojowe relacje pomiędzy jednostkami i mniejszymi grupami ludzi wchodzącymi w jego skład. Być może można by dodać tu jeszcze kilka innych rzeczy, ale niczego to nie zmieni w tym zakresie. Ten ogólny cel norm społecznych czasem wymaga pewnych poświęceń ze strony poszczególnych jednostek.
Pronatalizm (czasem zwany po prostu natalizmem) oraz antynatalizm to dwie przeciwstawne koncepcje obecne w naszej współczesnej debacie filozoficznej i kulturowej w kwestiach społecznych i demograficznych. Pronatalizm to stanowisko promujące reprodukcję życia ludzkiego (wywodzi się od francuskiego słowa oznaczającego wskaźnik urodzeń, natalité) oraz rodzenie dzieci i rodzicielstwo jako pożądane z przyczyn społecznych oraz aby zapewnić ciągłość istnienia ludzkości. Natomiast antynatalizm to pogląd, że prokreacja jest czymś złym. Antynataliści przekonują, że ludzie powinni powstrzymać się od prokreacji, gdyż jest ona zła z moralnego punktu widzenia, na przykład dlatego, że nasza planeta jest przeludniona, i tak dalej. Najsłynniejsza antynatalistyczna polityka została uchwalona w Chinach i wprowadzona w życie w latach 1980-2015. Nazywała się polityką jednego dziecka i oznaczała, że każdej rodzinie wolno było mieć tylko jedno dziecko.
Zaproponowałbym tutaj istnienie trzeciego, „pośredniego poglądu” w tej kwestii, wedle którego po prostu nie ma dużego znaczenia czy będziemy się rozmnażać, czy też nie. Pogląd ten nazwałbym połowicznym antynatalizmem czy semi-antynatalizmem. Zdaję sobie sprawę, że termin ten może brzmieć bardzo „akademicko” i zbyt wyszukanie, ale po prostu nie przychodzi mi w tej chwili do głowy nic prostszego.
Biblia hebrajska, jak również nasza tradycja, jest w pełni i głęboko pronatalistyczna: liczba praw i opowieści promujących pronatalizm, takich jak „rozradzajcie się i rozmnażajcie się” (Rdz 1, 28) albo „rozmnożę potomstwo twoje jak gwiazdy na niebie (…)” (Rdz 26, 4) jest ogromna i, wedle mojej wiedzy, nie ma ustępów zachęcających do przyjęcia przeciwstawnego poglądu, nie tylko w przypadku ludu wybranego, ale każdego ludu. W naszej porcji Tory na ten tydzień natrafiamy na następującą historię:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Potem wyszedł Lot z Soaru i zamieszkał w górach, a z nim dwie jego córki. Bał się bowiem mieszkać w Soarze. Zamieszkał więc w jaskini on i dwie jego córki. Wtedy rzekła starsza do młodszej: Ojciec nasz jest stary, a nie ma [na ziemi][1] mężczyzny, który by obcował z nami według zwyczaju całej ziemi. Pójdź, upójmy ojca naszego winem i śpijmy z nim, aby zachować potomstwo z ojca naszego. Upoiły więc ojca swego winem tej nocy. A starsza weszła i spała ze swym ojcem, ale on nie wiedział ani kiedy się położyła, ani kiedy wstała. Nazajutrz rzekła starsza do młodszej: Oto spałam minionej nocy z ojcem swoim. Upójmy go winem także tej nocy, potem wejdź ty i śpij z nim, a zachowamy z ojca naszego potomstwo. Upoiły tedy ojca swego winem również i tej nocy, a młodsza poszła i spała z nim. Ale on nie wiedział ani kiedy się położyła, ani kiedy wstała. Tak więc poczęły obie córki Lota z ojca swego. Starsza urodziła syna i nazwała go Moab. On jest praojcem dzisiejszych Moabitów. Młodsza także urodziła syna i nazwała go Ben-Ammi. On jest praojcem dzisiejszych Amonitów. (Rdz 19: 30-38)[/perfectpullquote]
Okoliczności towarzyszące tym wydarzeniom wydają się dość ponure i to może być użyte dla usprawiedliwienia zachowania córek Lota, które złamały tabu. Zarówno komentarze Rasziego jak i Ibn Ezry do tych wersetów tylko „wzmacniają” to usprawiedliwienie, twierdząc, że córki były przekonane, iż cały świat został unicestwiony tak jak w czasie potopu i na świecie nie było już żadnych innych mężczyzn; ponadto ich ojciec był stary i nie było dużo czasu na działanie. Komentarze te wzmacniają też ogólne przesłanie tej opowieści, które moim zdaniem jest następujące: w skrajnych okolicznościach wolno nam jest robić wyjątki od ogólnych zasad rządzących ludzkim życiem, nawet jeśli wymaga to złamania tabu. Jednak postrzegam tę historię przede wszystkim jako kolejne ogromne wsparcie dla ogólnego, pronatalistycznego stanowiska Biblii hebrajskiej, tym bardziej że starsza córka urodziła Moaba, praojca Moabitów, z których wywodzą się Rut i król Dawid, a bez tych czynów nie byłoby linii Dawidowej.
Żydowskie stanowisko pronatalistyczne wyrażone jest w prawie wszystkich normach i prawach religijnych dotyczących małżeństwa, seksu i prokreacji w tradycyjnym judaizmie. Stanowisko to było również powodem, dla którego Tora nakazała kamienować homoseksualnych mężczyzn (Kpł 18:22; 20:13). Antyczne społeczeństwa, a w szczególności nasza żydowska społeczność, nie mogły sobie pozwolić na tolerowanie jakichkolwiek antynatalistycznych czy choćby połowicznie antynatalistycznych filozofii życia, zważywszy na trudne warunki egzystencji, na straszną śmiertelność wśród dzieci oraz stosunkowo krótką przewidywaną długość życia spowodowaną wieloma czynnikami, takimi jak brak wiedzy medycznej oraz skutecznych i bezpiecznych procedur medycznych. Kolejnym powodem był brak instytucji zapewniających emeryturę. Ogólnie rzecz biorąc, żadne społeczeństwo nie mogło sobie pozwolić na pozostawianie przy życiu bezdzietnych, nieproduktywnych starszych osób. Posiadanie dzieci było najistotniejszym i fundamentalnym wkładem, jaki człowiek mógł wnieść do społeczeństwa, a jednocześnie była to zwykle jedyna dostępna „instytucja emerytury” – środek zapewniający własne, jednostkowe przetrwanie aż do podeszłego wieku. Społeczeństwo, które akceptowałoby na szeroką skalę antynatalistyczne filozofie i zachowania, byłoby skazane na wyginięcie. Żydowskie stanowisko pronatalistyczne nie ograniczało się tylko do braku tolerancji wobec zachowań homoseksualnych: wszystkie giluj arajot – zakazane (seksualne) relacje (wymienione w Kpł 18 i 20) są częścią tego stanowiska. Nasze żydowskie społeczeństwo było stosunkowo małe i jego główną wartością i celem był wzrost – zarówno w sensie moralnym, jak i pod względem liczebności.
Owszem, można przedstawić argument, że w społeczeństwie greckim i rzymskim „seks gejowski” był szeroko akceptowany i że społeczności te nie przestały istnieć. Jednakże ich podejście, pomimo akceptowania tego antynatalistycznego czy też połowicznie antynatalistycznego elementu, było wciąż pronatalistyczne! Mężczyznom wolno było wyrażać swoją seksualność tak, jak chcieli, ale jednocześnie społeczeństwo i jego kultura mocno obligowały ich, aby pomimo to mieli żony i dzieci.
Nasze społeczeństwa bardzo się rozwinęły od czasów starożytnych czy średniowiecznych. Liczba sposobów, na jakie ludzie mogą przyczyniać się do rozwoju społeczeństwa, również znacznie się zwiększyła. Ludzie nie muszą być heteroseksualni, aby być produktywnymi członkami społeczeństwa, a posiadanie dzieci nie jest jedynym sposobem, aby móc cieszyć się długim życiem. To niektóre z powodów, dla których zarówno judaizm reformowany (1996) jak i konserwatywny (2006) „zalegalizowały” małżeństwa jednopłciowe. Należy jednak zwrócić uwagę, że – w erze adopcji i sztucznego zapłodnienia – zaakceptowanie przez te ruchy małżeństw jednopłciowych nie jest w istocie aktem akceptacji antynatalizmu. Tym, co „zalegalizowano”, są małżeństwa gejów/lesbijek bądź monogamiczne związki partnerskie. A nie przygodny seks gejowski/lesbijski, który wciąż postrzegany jest przez rabinów jako niewłaściwy – równie niewłaściwy, co przygodny seks heteroseksualny.
Koncepcja, wedle której prokreacja jest moralnie zła, jest całkowicie sprzeczna z podstawami religii żydowskiej i jest absolutnie nie do pogodzenia z żydowskimi wartościami. Dlatego też wbrew duchowi Tory i judaizmu jest akceptowanie doktryn antynatalistycznych bądź antynatalizmu jako normy. Jeśli jakiś rabin/rabinka mówi ludziom, iż ‘bycie singlem albo bezdzietność są absolutnie w porządku, to nie naucza judaizmu, lecz dzieli się swoimi osobistymi opiniami w kwestii tego, jak postrzega sprawy we współczesnym świecie. Sugerowanie, że Biblia i tradycja rabiniczna uważają życie w pojedynkę i bezdzietność za (moralnie) równe byciu w związku małżeńskim i posiadaniu rodziny, jest błędne. Powinniśmy kwestionować obecne w naszej tradycji nieproduktywne normy, ale niemożliwe jest – z perspektywy żydowskiej – zaliczyć do tej grupy przykazanie „rozradzajcie się i rozmnażajcie się”.
Możemy jednak i powinniśmy akceptować pewne połowicznie antynatalistyczne elementy w naszej społeczności żydowskiej. Jeśli ktoś żyje w pojedynkę albo jest bezdzietny, należy to akceptować jako fakt i szanować jako osobisty wybór tej osoby. Nie powinniśmy nigdy zachowywać się wobec tych osób osądzająco, lecz traktować je z szacunkiem, tak samo jak wszystkich innych członków wspólnoty.
Szabat szalom.
Tłum. Marzena Szymańska-Błotnicka
- Tłumaczenie za wersją angielską (przyp. tłum.). ↑
Leave a Reply