Jedenaście lat temu uczestniczyłem w Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie po raz pierwszy. Moje najbardziej wyraziste wspomnienie z tamtego Festiwalu wiąże się z Placem Nowym. W moim wspomnieniu stoję na placu z grupą moich znajomych z Żydowskiej Ogólnopolskiej Organizacji Młodzieżowej. Razem obserwujemy koncert na dachu Okrąglaka. Na scenie na dachu pojawiają się żydowscy artyści z zagranicy i polscy muzycy grający muzykę żydowską, a my podrygujemy na dole w takt muzyki.
Pamiętam, że to doświadczenie bardzo mnie poruszyło, czułem się wtedy wyjątkowo blisko Najwyższego. Miałem potrzebę wyrażenia tego co czuję w modlitwie. Słowami, które wyraziły to, co czułem wtedy wobec tradycji żydowskiej, był wers: Ma Towu Ohalecha Jakow, Miszkenotecha Israel – o Jakubie, jakże dobre są twoje namioty, mieszkania twoje, Izraelu! Wers ten otwiera modlitwę rozpoczynającą każde żydowskie nabożeństwo. Pochodzi on z czytanego w tym tygodniu fragmentu Tory, parszy Balak. W ustępie tym nieżydowski prorok Balaam zostaje poproszony przez króla Moabitów Balaka o rzucenie klątwy na Izraelitów obozujących na równinach Moabu. Klątwa ta ma oddalić zagrożenie, jakim w oczach Balaka jest obozujący na rubieżach jego królestwa liczny Lud Izraela. W zamian Balaam ma otrzymać sowitą nagrodę. Balaam dwukrotnie odrzuca prośbę Balaka ponieważ Wiekuisty zakazuje mu podejmowania działań, które mogłyby zaszkodzić Izraelitom. Balaam w końcu ulega namowom wysłanników Balaka. Budzi to gniew Wiekuistego, który sprawia, że Balaam zamiast klątwy wypowiada błogosławieństwo zaczynające się od słów Ma Towu.
Postać Balaama jest w tradycji żydowskiej postrzegana zdecydowanie negatywnie. Balaam opisywany jest w niej jako osoba pozbawiona kręgosłupa moralnego, gotowa zniszczyć cały naród jeśli tylko mogłoby mu to przynieść korzyści materialne. Przypisuje mu się także podżeganie ludu Izraela do herezji i jego demoralizację.
Taka ocena Balaama może odzwierciedlać nieufność żydowskich mędrców wobec osób, które dostrzegają wyjątkowość Boga Izraela, ale nie decydują się na konwersję na judaizm. Jestem gotów zaryzykować tezę, że uprzedzenia te związane są z negatywnymi doświadczeniami pokoleń żydowskich mędrców, którzy doświadczyli dyskryminacji, wykluczenia i przemocy ze strony nie-Żydów. Nic dziwnego, że traktowali oni Balaama jako zagrożenie – kogoś kto interesuje się Ludem Izraela, ale do niego nie należy, kogoś kto może Izraelitom swoim zainteresowaniem zaszkodzić. W tym kontekście może nas dziwić, dlaczego zdecydowali się oni uwzględnić Ma Towu – słowa Balaama – w modlitwie wychwalającej żydowskie domy modlitwy.
Myślę, że traktowali je oni jako największą z możliwych pochwał – uznanie z ust nie-Żyda, który nieomal z definicji musi być uprzedzony do Narodu Żydowskiego. Nie potrafili oni wyobrazić sobie świata, w którym Żydzi i nie-Żydzi razem w przyjaźni celebrowaliby kulturę żydowską, rzeczywistości, w której nie-Żydzi opiekowaliby się żydowskim dziedzictwem, doceniając jego wkład w ich kulturę światową.
Jestem głęboko przekonany o tym, że pokolenia mędrców, sceptycznie, a czasem wręcz krytycznie nastawionych do postaci Balaama i szczerości jego błogosławieństwa, oniemiałyby widząc tysiące uczestników Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie, Żydów i nie-Żydów z Polski i całego świata, którzy przyjechali tu z jednego powodu – bo wierzą, że kultura żydowska – namioty Jakuba – jest godna poznawania.
Myślę, że gdyby stali oni wraz ze mną na placu Nowym jedenaście lat temu, wraz ze mną powiedzieliby oni Ma Towu i Szechehejanu – modlitwę wypowiadaną w chwilach szczególnej radości. W ten Festiwalowy Szabat życzę wam radości siedzenia w namiotach Jakuba i poznawania przybytków Izraela – zarówno w Krakowie, jak i poza nim. Szabat Szalom i dobrego (Festiwalowego) weekendu!
Leave a Reply