April 29th, 2016/28 Nisan 5776 Earlier this week, after an amazing nine months in Poland, I returned to the United States. The plane flight was long, as it always is, but it also gave me plenty of time to think and reflect. As the plane headed west and chased the daylight, the jet lag started to settle in, and my body no longer knew when the day began and evening ended. But when the sun did finally start to set, it was time not only to end this long journey and get some much needed sleep, but also to take a moment to open up my siddur, say a blessing and count: Today is ten days, which is one week and three days of the Omer. Another country, a different time zone, but also another day.
This week we continue this fascinating ritual of counting the omer, a tradition which mixes the most practical act of marking our days, with an opportunity for the deepest of spiritual improvement. From the second evening of Pesach until the holiday of Shavuot, we spend 49 days (or evenings to be more precise) fulfilling the simple commandment to count. The ritual itself is quite easy. After a brief opening kavannah (intention), we say a blessing and then we state the count, beginning with the number of weeks and then days of the cycle. It is one of the most simple of Jewish rituals, and if anything, the challenge comes from remembering to count each day, to find a place for this brief moment of mindfulness in the midst of our busy lives. This is how we do the act of counting the omer, but the outcome can be so much more.
A true measure of any experience, of any relationship, is how we hold on to it and how much it can help us grow. The Kabbalists focused on the spiritual growth during this time in the calendar, saying that each day and each week gives us an opportunity for improving ourselves by focusing on specific spiritual traits or sefirot. The last two weeks we made our way through Hesed, loving-kindness and compassion, and Gevurah, discipline and justice. This Shabbat we move into Tiferet, compassion and harmony. Each day mixes one of the sefirot with the sefirah of the week, providing a powerful “web” of spiritual qualities to focus on during this time. By the time we reach Shavuot, we have taken the time to reflect on and perfect the qualities needed to be ready for the holy moment of revelation on Mt. Sinai which we commemorate during this time. In a way, we remember that while God may give us the Torah, it is up to us to be in the right spiritual and emotional place to receive it.
The rabbis tell us that counting the Omer is a reminder of the journey from slavery to freedom which the Israelites experienced in the desert. Recovering from the painful existence of life in Egypt took time, and it was during these days that the people could slowly reclaim their freedom and in a way, themselves. Each day, each count, brought them new insights and a new understanding of the meaning of their journey which made them stronger people and brought them together as a community.
Ironically, for us, the way that we work to improve ourselves and remember our freedom during these days, is specifically by following a commandment and completing a ritual which was commanded to us by others. We are told to do this, no matter how busy we may be, and regardless of the other choices we make.
The modern world has given us more ways to utilize our freedom, and for better or worse, more ways to fill our time. But by taking just a few minutes a day to step back from our freedom and simply count the days as they go by is an exercise in restraint. It is a reminder that sometimes the only way to hold onto freedom is by taking a break and in essence “forcing” ourselves to reflect on how we can become better people. We know that another day has past, and a new day is beginning. And away from the pain of slavery, this time, the decision to grow can only come from us.
Dwar Tora Acharej: Odliczanie Dni
6 maja 2016/28 nisan 5776 Na początku tego tygodnia, po wspaniałych dziewięciu miesiącach spędzonych w Polsce, wróciłem do Stanów Zjednoczonych. Podróż samolotem była (jak zawsze) długa, miałem jednak dzięki temu dużo czasu na zastanowienie i refleksję. Gdy samolot zmierzał na zachód w pogoni za światłem słonecznym, zacząłem odczuwać zmianę czasu, a moje ciało nie wiedziało już, kiedy zaczyna się dzień, a kiedy kończy się wieczór. Gdy słońce zaczęło w końcu zachodzić, nadszedł czas nie tylko na zakończenie tej długiej podróży i na tak bardzo wyczekiwany sen. Nadszedł również czas, aby poświęcić chwilę na otworzenie siduru, na wypowiedzenie błogosławieństwa i odliczenie: Dzisiaj jest dziesiąty dzień, czyli jeden tydzień i trzy dni odliczania omeru. Inny kraj, inna strefa czasowa, ale również inny dzień.
W tym tygodniu kontynuujemy fascynujący rytuał odliczania omeru. Tradycja ta łączy w sobie na wskroś praktyczną czynność odliczania dni z okazją do najgłębszego z możliwych aktów duchowego doskonalenia. Od drugiego wieczoru Pesach aż do święta Szawuot spędzamy 49 dni (czy też, dokładniej mówiąc, wieczorów) wypełniając proste przykazanie odliczania dni. Rytuał ten sam w sobie jest dość prosty. Po krótkiej wprowadzającej kawana (intencji) odmawiamy błogosławieństwo, następnie podajemy zaś odpowiednią liczbę, zaczynając od tygodni, a następnie dni. Jest to jeden z najprostszych żydowskich rytuałów, największym wyzwaniem jest zaś konieczność codziennego pamiętania o odliczaniu oraz konieczność znalezienia odpowiedniego miejsca na tę krótką chwilę skupienia w trakcie naszego zabieganego życia. Tak właśnie wygląda sam akt odliczania omeru, konsekwencje tej czynności mogą być jednak dla nas o wiele bardziej doniosłe.
Prawdziwą miarą każdego doświadczenia oraz każdej relacji jest to, jaką rolę odgrywają one w naszym życiu i na ile pomagają nam się rozwijać. W tym okresie roku kabaliści skupiali się na rozwoju duchowym, twierdząc, że każdy dzień i każdy tydzień daje nam możliwość samodoskonalenia się poprzez skupienie się na konkretnych cechach duchowych (sfirot). Przez ostatnie dwa tygodnie koncentrowaliśmy się na chesed (miłosierdziu i współczuciu) oraz na gwura (dyscyplinie i sprawiedliwości). W ten Szabat przechodzimy zaś do tiferet – do współczucia i harmonii. Każdego dnia jedna ze sfirot połączona zostaje ze sfira przypisaną do danego tygodnia, tworząc mocną „sieć” duchowych jakości, na których powinniśmy skupić się w tym okresie. Przed nadejściem święta Szawuot spędzimy czas na namyśle i doskonaleniu niezbędnym do tego, aby przygotować się do świętego momentu objawienia na Górze Synaj, upamiętnianego przez nas podczas tego święta. Można powiedzieć, że zdajemy sobie sprawę, że choć Bóg może ofiarować nam Torę, to od nas samych zależy, czy nasz stan duchowy i emocjonalny będzie odpowiedni, abyśmy mogli ją przyjąć.
Rabini mówią, że odliczanie omeru przypominać ma nam o drodze od niewoli do wolności, jaką przebyli Izraelici na pustyni. Potrzeba było czasu, aby doszli do siebie po bolesnym doświadczeniu życia w Egipcie. Właśnie podczas tych dni na pustyni Izraelici mogli powoli odzyskać swoją wolność, a w pewnym sensie również samych siebie. Każdy dzień, każdy akt odliczania dawał im nowy wgląd i nowe zrozumienie znaczenia ich podróży, dzięki czemu wzmacniali się jako jednostki oraz jednoczyli się jako wspólnota.
Ironiczny może wydawać się fakt, że podczas tych dni my sami doskonalimy się i pamiętamy o naszej wolności poprzez przestrzeganie przykazań i wypełnianie rytuałów, które zostały nam narzucone przez innych. Nakazuje nam się postępować w taki właśnie sposób – niezależnie od tego, jak bardzo możemy być zajęci i niezależnie od innych dokonywanych przez nas wyborów.
Współczesny świat oferuje nam więcej sposobów na spożytkowanie naszej wolności oraz – czy nam się to podoba, czy nie – więcej sposobów na wypełnienie naszego czasu. Ograniczając jednak naszą wolność i poświęcając każdego dnia zaledwie kilka minut, aby po prostu odliczyć każdy kolejny przemijający dzień, ćwiczymy tym samym zdolność samoograniczania się. Przypominamy sobie dzięki temu, że czasem jedynym sposobem na zachowanie wolności jest oderwanie się od codziennego życia i „zmuszenie” samych siebie do zastanowienia się, jak możemy stać się lepszymi ludźmi. Wiemy, że przeminął kolejny dzień, a nowy dzień właśnie się zaczyna. Gdy nie grozi nam już cierpienie wynikające z niewoli, tym razem decyzja o rozwoju może wypłynąć jedynie od nas samych.
Rabin Boris Dolin
Tłum.: Marzena Szymańska-Błotnicka
Leave a Reply