Refleksja nad paraszą Matot-Masej
Niedawno obejrzałem ponownie amerykański klasyk „Szeregowiec Ryan”. Główny bohater tej historii, kapitan John H. Miller, w którego rolę wcielił się Tom Hanks, (uwaga na spoiler) został zabity przez niemieckiego żołnierza, któremu życie darował wcześniej nie kto inny jak sam kapitan Miller w akcie wspaniałomyślności i łaski. Ten motyw, dość często spotykany w zachodniej literaturze, przypomniał mi o podobnym wątku w biblijnej opowieści o wojnie totalnej przeciwko Amalekitom, jaką prowadził król Saul. Saul po zgładzeniu całego narodu Amalekitów darował życie ich królowi, Agagowi (1 Sam 15, 1-11). Wedle midraszu dzięki temu król Agag współżył z kobietą, dzięki czemu spłodził dzieci i zachował tym samym przy życiu swój naród. Bezpośrednim potomkiem Agaga z tego „związku” był Haman Agagita – człowiek, który wedle księgi Estery planował zgładzić cały naród żydowski z powierzchni ziemi.
W czytanej w tym tygodniu porcji Tory napotykamy inny, podobny wątek. Bóg przemawia do Mojżesza, wydając mu ostatni rozkaz w jego życiu:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]„Zemścij się za krzywdę dzieci izraelskich na Midianitach; potem będziesz przyłączony do ludu swojego”. (Lb 31, 2)[/perfectpullquote]
Miał się zemścić za to, że Midianici dołączyli do Balaka i Moabitów w zatrudnieniu Balaama, żeby przeklął Izrael (Lb 22, 5-7, parasza Balak, w której czytamy o tym, jak Balaam trzy razy próbował przekląć Izraelitów. Przy każdej próbie z jego ust wydobywało się zamiast tego błogosławieństwo). W czytanej w tym tygodniu paraszy Mojżesz wysyła po tysiąc uzbrojonych mężczyzn z każdego plemienia – razem dwanaście tysięcy mężczyzn, którzy podbili Midianitów, spalili wszystkie ich miasta i zabrali cały ich majątek jako swój łup. Zabili wszystkich mężczyzn, w tym wszystkich midianickich królów, a nawet samego Balaama. Jednakże zamiast wypełnić Boże przykazanie, Izraelici nie tylko darowali życie kobietom i dzieciom, ale wzięli je też do niewoli. W konsekwencji Mojżesz bardzo się rozgniewał. Dlaczego? Mojżesz pamiętał o Szitim i wiedział, że sprowadzi to kolejne przekleństwo i kolejną plagę na Izraelitów:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]„Wszak to one za radą Bileama pobudziły synów izraelskich do odstępstwa od Pana na rzecz Peora i stąd wynikła plaga dla zboru Pana”. (Lb 31, 16)[/perfectpullquote]
Mojżesz odnosi się tutaj do wydarzeń, do których doszło, gdy Izraelici przebywali w Szitim, gdzie izraeliccy mężczyźni:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]„(…) [zaczęli] uprawiać nierząd z Moabitkami. Zapraszały one lud na rzeźne ofiary swoich bogów”. (Lb 25, 1-2)[/perfectpullquote]
Te akty nierządu i bałwochwalstwa sprowadziły plagę na Izraelitów. Również i w tych wydarzeniach brały udział Midianitki:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]„A oto przyszedł pewien mąż z synów izraelskich i przyprowadził do swoich braci Midianitkę na oczach Mojżesza i na oczach całego zboru synów izraelskich, ci zaś płakali u wejścia do Namiotu Zgromadzenia”. (Lb 25, 6)[/perfectpullquote]
Kres tej pladze, w wyniku której zmarło 24 000 Izraelitów, położył Pinchas, który zabił owego Izraelitę i jego midianicką kochankę, podczas gdy ci współżyli ze sobą.
Ale nie jest to koniec tej historii. W rzeczywistości Tora mówi nam, że Balaam był zaangażowany we wszystkie te wydarzenia. To on nakazał Moabitkom i Midianitkom uwieść Izraelitów i nakłaniać ich do rozpusty i bałwochwalstwa. Właśnie w taki sposób Balaam osiągnął swój cel. Udało mu się osłabić ochronę, jaką Bóg otaczał Izraelitów poprzez nakłonienie ich do popełnienia tych grzechów. Balaam wykorzystał słabości i nieczystość Izraelitów przeciwko nim. Gdyby byli silniejsi i gdyby oparli się swoim impulsom, nie byłoby przekleństwa i nie byłoby plagi.
A zatem Balaamowi nie tylko udało się wcześniej przekląć Izraelitów, ale był też gotów sprowadzić na nich kolejne przekleństwo i plagę – nawet po swojej śmierci. Druga, nadchodząca plaga została powstrzymana przez Mojżesza:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]„Przeto teraz zabijcie wszystkich chłopców wśród dzieci, zabijcie też wszystkie kobiety, które już obcowały z mężczyznami, ale zostawcie przy życiu dla siebie wszystkie małe dziewczęta, które jeszcze nie poznały współżycia z mężczyzną”. (Lb 31, 17-18)[/perfectpullquote]
Ciekawy midrasz próbujący odtworzyć „zakulisowe wydarzenia” z udziałem Balaama został zaproponowany przez XVIII-wiecznego włoskiego rabina Mosze Luzzatto:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]W swojej drodze powrotnej Balaam przechodził przez Midian i usłyszał o tym, jak Izraelici oddawali się nierządowi z córkami Moabu i zostali przez to nakłonieni do bałwochwalstwa. Następnie zdał sobie sprawę, że była to jedyna pewna metoda na osłabienie Izraela. A zatem doradził Midianitom, żeby wysłali swoje najpiękniejsze dziewczęta, aby uwiodły Izraelitów i namówiły ich do bałwochwalstwa. W ten sposób straciliby ochronę Wszechmogącego.[/perfectpullquote]
Dlaczego Balaam tak wytrwale próbował przekląć Izrael? Tora nie przedstawia go jako jednoznacznie negatywnej postaci. W rzeczywistości zostaje on przedstawiony jako prorok, który rozmawia bezpośrednio z Bogiem (Lb 22, 8-12;20-35). Jednakże jednocześnie jest on skłonny otwarcie współpracować z wrogami Izraela. Możemy spekulować na temat jego motywacji i stworzyć kolejny midrasz: na przykład moglibyśmy powiedzieć, że Balaam był rozgniewany na Izraelitów – nie mógł ich przekląć z powodu ich prawości i ich szczególnej relacji z Bogiem i z tego powodu przepadła jego atrakcyjna umowa z Balakiem, który oferował mu wspaniałe nagrody. A zatem obwiniał Izraelitów za swoją porażkę. Kiedy więc dostrzegł okazję, żeby się zemścić, skorzystał z niej. Taka wykładnia przedstawiałaby go jako osobę mściwą i mającą coś komuś za złe – jako kogoś, kto chowa urazę. Inna interpretacja mogła by być taka, że Balaam był zaprzysięgłym wrogiem Izraela, który postawił sobie za cel jego zniszczenie i przez cały czas spiskował przeciwko niemu. Ale w takim wypadku jego bliska relacja z Bogiem byłaby bardzo tajemnicza, równie tajemnicza, co relacja pomiędzy Bogiem a Szatanem opisana we wstępie do księgi Hioba.
Siła nienawiści, urazy, zazdrości oraz wszystkich innych negatywnych motywacji i emocji potrafi być ogromna. Ich potęga jest jeszcze większa, kiedy zostaną starannie zracjonalizowane. Negatywne emocje potrafią być bardzo trwałe i potrafią żyć w ludzkich sercach przez bardzo długi czas. Nawet jeśli zostaną potępione i wyparte, potrafią znaleźć dla siebie ujście, kiedy nadarzą się ku temu odpowiednie okoliczności. Powierzchowny optymizm potrafi stworzyć żyzny grunt dla złych sił. Narracja głosząca, że „dobro pokona zło” i że „wszyscy mogą po prostu żyć ze sobą w zgodzie” albo że „wszyscy ludzie mogą być przyjaciółmi” może osłabiać naszą zdolność wykorzenienia tego, co złe, zarówno w nas samych jak i w innych. Z psychologicznego, socjologicznego albo historycznego punktu widzenia wydaje się, że każda grupa ludzi na świecie posiada swoich własnych „zaprzysięgłych wrogów”, nawet jeśli nie mają czasem ze sobą bezpośredniego kontaktu! Jednakże nie jest to czarno-biały problem i istnieje spektrum pomiędzy naszymi najbliższymi przyjaciółmi i największymi wrogami. Wydaje się, iż Balaam był jedną z tych osób plasujących się gdzieś „pomiędzy”. Balaama można więc postrzegać jako „upadłego proroka”, którego kiedyś łączyła prawdziwa więź z Bogiem, ale z jakiegoś powodu (bądź powodów) albo padł ofiarą sił zła, albo sam je wybrał.
Podobnie jak Balaam, wszyscy ludzie są w istocie wewnętrznie podzieleni. Tak jak napisał Aleksander Sołżenicyn w Archipelagu Gułag:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]„Linia oddzielająca dobro od zła przebiega nie między państwami, nie między klasami, nie między partiami politycznymi – tylko przecina każde ludzkie serce, nie omijając żadnego. Nawet w sercu omotanym przez zło zachował się jeden maleńki przyczółek dobra. A nawet w najlepszym sercu – niewykorzenione zło zachowuje swój mały kącik”.[/perfectpullquote]
Musimy być czujni i musimy potrafić rozpoznawać zarówno dobro jak i zło w ludzkich sercach. Ślepota albo naiwność wobec złożoności tych sił może nie tylko przynieść negatywne konsekwencje, ale może być też niebezpieczna. Ale jeszcze ważniejsze jest to, że musimy nieustannie przestrzegać boskich praw i mądrości, tak aby być światłem dla naszych przyjaciół, potencjalnych przyjaciół albo nawet potencjalnych wrogów oraz żeby zminimalizować ryzyko naszego upadku oraz ryzyko, że ten upadek, jeśli do niego dojdzie, zostanie wykorzystany przeciwko nam.
Szabat szalom!
Menachem Mirski
Tłum. Marzena Szymańska-Błotnicka
Leave a Reply