Refleksja nad paraszą Chukat.
„Granice mojego języka wyznaczają granice mojego świata” – pisał Ludwig Wittgenstein, austriacko-brytyjski filozof żydowskiego pochodzenia. Jest to najbardziej trafna konstatacja: bardzo często nie potrafimy zrozumieć jakiegoś zjawiska ponieważ nie posiadamy ku temu odpowiedniego języka. Dopiero jak takowy znajdziemy, wszystko nagle okazuje się jasne. Możemy też dać się zwieść językowi, który tylko z pozoru może się tylko wydawać się adekwatny do opisu zjawisk, a w rzeczywistości będzie jedynie zaciemniał obraz rzeczy i wprowadzał nas w konfuzje, czyniąc przedmiot naszych rozważań niezmiernie skomplikowanym.
Porcja Tory na ten tydzień również opisuje coś bardzo niejasnego. Nie jest to zjawisko, nie jest to język, lecz rytuał: jedna z najbardziej tajemniczych praktyk istniejący w Torze – rytuał Czerwonej Jałówki, której prochy oczyszczają osobę skażoną rytualnie przez kontakt ze zwłokami. Ktokolwiek jest jednakże zaangażowany w procedurę przygotowania tego rytuału i wchodzi w kontakt z prochami owej czerwonej krowy, sam staje się rytualnie nieczysty i pozostaje nieczysty do wieczora. Nasi mędrcy widzieli w tej praktyce jedną z tych rzeczy, których nawet najmądrzejsi w świecie ludzie nie byli w stanie pojąć:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]„Oto ustawa Tory”. Rabbi Izaak rozpoczął cytatem: „Wszystko to próbowałem (zgłębić) mądrością; Mówiłem: będę mądry; ale mądrość była daleko ode mnie” (Kohelet 7:23). Tak mówił Salomon: Udało mi się zrozumieć całą Torę, ale gdy tylko dotarłem do tego rozdziału, o Czerwonej Jałówce, szukałem, sondowałem i pytałem: “Mówiłem: będę mądry; ale mądrość była daleko ode mnie”
(Jalkut Szimoni 759)[/perfectpullquote]
Sens tego rytuału przekracza ludzkie zdolności rozumienia i kwestia ta jest ilustracją tego, że Tora jako taka poza to rozumienie wykracza. To, iż Tora wykracza poza ludzki rozum oznacza, że ludzki rozum nie powinien być uznawany za „sędziego” w kwestii prawdziwości Tory i ważności jej praw. Nie tylko rabini talmudyczni, ale także wielu innych, wybitnych rabinów czasów późniejszych, jak Gaon z Wilna czy Cwi Elimelech z Dynowa, uważało, że sens owego rytuału wykracza poza ludzkie zdolności poznawcze.
Pogląd ów posiada pewne ugruntowanie w tekście samej Biblii:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Oto ustawa Tory, którą ustanowił Wiekuisty, mówiąc: powiedz synom Israela, aby przywiedli do ciebie jałowicę czerwoną, zdrową, któraby nie miała wady, na której by nie było jarzma. (Liczb 19:2)[/perfectpullquote]
Oto ustawa Tory: zot chukat ha’Torah, a zatem prawa dotyczące Czerwonej Jałówki należą do chukim. Tradycyjnie rzecz biorąc, chukim to te spośród praw Tory, które pozornie nie mają żadnego racjonalnego wyjaśnienia, jak np. zakaz noszenia szatnezu – zakazanych mieszanek tkanin (np. wełny i lnu) – czy np. zakaz mieszania mleka z mięsem itp. Miszpatim natomiast, to prawa, których uzasadnienia są całkowicie jasne i zrozumiałe. Przykładem jest tu np. zakaz kradzieży czy brania łapówek. Są to prawa, które uchwaliłoby i de facto uchwala każde normalne i przyzwoite społeczeństwo.
Istniały jednak próby racjonalnego wyjaśnienia fragmentu Tory dotyczącego tego rytuału. XII-wieczny rabin, egzegeta i poeta Josef Bechor Szor stosuje całkowicie racjonalne podejście wobec tego zagadnienia:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Obrzędy związane z Czerwoną jałówką miały na celu zniechęcenie ludzi do przebywania ze zmarłymi, podyktowanego miłością żałobnika do zmarłego i nadmiernym żalem. By ludzie nie praktykowali konsultowania się ze zmarłymi lub duchami bliskich, tekst daje nam do zrozumienia, że dotknięcie zmarłej osoby jest bardziej zanieczyszczające niż wszystkie inne skalania, czyniąc ów kontakt głównym źródłem nieczystości, kalającym zarówno człowieka, jak i naczynia […]
Również przez wzgląd na szacunek wobec istot ludzkich, ludzie nie powinni używać ludzkiej skóry (do wyrobu) okryć oraz ludzkich kości jako przedmiotów użytkowych, w ten sposób jak używamy skóry zwierząt […] Nasi Mędrcy wypowiadali się podobnie (Hullin 122a): „Dlaczego skóra zmarłego została uznana za nieczystą? Żeby nikt nie używał skóry rodziców do okrycia”. Im większa miłość, tym większe skalanie. Tekst również posunął się do najsurowszych wymagań w tej kwestii, żądając (jako remedium) popiołów Czerwonej Jałówki, które są czymś bardzo drogim.[/perfectpullquote]
Odkładając na bok całą mroczność tego wyjaśnienia, jego treść jest następująca: nie dotykaj martwego ciała, bo jeśli to zrobisz, to będziesz musiał użyć popiołu niezwykle rzadkiej i drogiej czerwonej jałówki, aby się oczyścić.
Interpretacja ta brzmi według mnie jak najbardziej sensownie, choć oczywiście nie wyjaśnia wszystkich szczegółów owego rytuału i np. tego, dlaczego substancja użyta do rytualnego oczyszczenia sama w sobie posiada moc zanieczyszczającą. Niemniej jednak Szor poszerza nasze rozumienie tekstu, dając nam nową perspektywę… nowy język… do mówienia o Torze i jej prawach.
Podobnie rzecz ma się z racjonalnymi wyjaśnieniami w wielu innych sferach ludzkiej działalności intelektualnej oraz ludzkiego doświadczenia: nie zawsze są one całkowicie satysfakcjonujące, ale z braku lepszych wyjaśnień musimy polegać na tych, które mamy. To uczy nas i intelektualnej, i życiowej pokory, co z kolei, w dalszej perspektywie, ma wiele pozytywnych skutków: chroni nas przed arogancją, co może nas uchronić od wielu błędów właśnie z niej wynikających, a także, co najważniejsze, pokora stymuluje nasz rozwój, w każdej dziedzinie, motywując nas do pracy i większego wysiłku.
Szabat jest natomiast dniem, w którym wyłącznie delektujemy się owocami naszej pracy i naszych wysiłków.
Szabat szalom!
Leave a Reply