Refleksja nad paraszą Ki Tisa
Ludzie lamentują dzisiaj nad kryzysem przywództwa politycznego i religijnego. Nie ustępuję innym w marudzeniu i narzekaniu, niemniej ten „kryzys” nie jest niczym nowym i bardzo możliwe, że jest to przyrodzony stan ludzkich społeczności. Chociaż podziwiamy naszych wybitnych przywódców, którzy inspirują i pobudzają nas do działania, to sugerowałbym, że normą jest raczej złe przywództwo. Jako muzyk powiedziałbym, że dobrzy przywódcy zdarzają się równie rzadko, co dobrzy muzycy – czyli BARDZO rzadko. Co nie powinno nas dziwić, większość muzyków sądzi, że są „wyjątkowi”, jednak w branży muzycznej przeciętni są odsiewani za sprawą konkurencji i kapitalizmu – jeśli publiczność nie słucha ich utworów, to nie zarabiają i rezygnują (czasem wciąż sądząc, że są wyjątkowi, ale po prostu „nie sprzyja im szczęście”). Niestety sprawy nie mają się tak samo z przywódcami, a zwłaszcza politykami, którzy, gdy już zdobędą władzę – rzadko rezygnują, nawet kiedy są powszechnie nielubiani i wiedzą, że są powszechnie nielubiani! Owszem, często zdobyli władzę w powszechnych wyborach, ale wszyscy wiemy (i oni też wiedzą), że był to wybór mniejszego zła.
Mojżesz był wyjątkowym przywódcą w naszej historii i w całej historii w ogóle. Jego przywództwo miało charakter nie tylko religijny, ale również polityczny. Jego zadaniem było przesiedlenie całego narodu – przedsięwzięcie dość wyjątkowe i bezprecedensowe w światowej historii! Czy jest coś bardziej politycznego niż takie zadanie? Jego umiejętność rządzenia została zademonstrowana wiele razy…; doskonały przykład pojawia się od razu po zajściu ze złotym cielcem, który sprowadził ogromny gniew Boga na Izraelitów, kiedy Mojżesz po raz pierwszy wstawia się za Izraelitami:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””] Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Pana, Boga swego, i mówić: Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i wygładzić z powierzchni ziemi? Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj [kary], jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom, i posiądą ją na wieki. Wówczas to Pan zaniechał [kary], jaką zamierzał zesłać na swój lud. (Wj 32, 11-14) [/perfectpullquote]
Hebrajskie słowo jinachem, użyte w ostatnim wersecie (Wj 32, 14), które przetłumaczono jako „(on) zaniechał”, dosłownie oznacza żałować, okazywać skruchę albo odczuwać przykrość. Ilustruje to wolę Mojżesza i jego zobowiązanie wobec swojego ludu: sprawił, że Bóg dosłownie „żałował” Swojej decyzji. Ale Mojżesz nie poprzestaje na zażegnaniu Boskiego gniewu. Po naprawieniu spraw „na ziemi”, czyli po zniszczeniu złotego cielca i zarządzeniu kary śmierci dla każdego, kto bezpośrednio przeciwstawił się Bogu (3000 Izraelitów), stawia wszystko na jedną kartę w rozmowie z Bogiem (niejako nawet Mu grożąc?!):
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Przebacz jednak im ten grzech! A jeśli nie, to wymaż mnie natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś. (Wj 32, 32)[/perfectpullquote]
Mówiąc kolokwialnie, Mojżesz mówi: przebacz im albo rzucam moją posadę. W odpowiedzi Bóg zapewnia Mojżesza, że nie zastosuje zbiorowej odpowiedzialności za to, co się stało, ale osądzi każdego Izraelitę zgodnie z jego zasługami i przewinami (Wj 32, 33-34). Słysząc to, Mojżesz idzie jednak dalej (cóż za chucpa!) i żąda, żeby przymierze z Izraelitami zostało w pełni naprawione i żeby pozostało nienaruszone. Robi to w dość wysublimowany i osobisty sposób:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Mojżesz rzekł znów do Pana: Oto kazałeś mi wyprowadzić ten lud, a nie pouczyłeś mnie, kogo poślesz ze mną, a jednak powiedziałeś do mnie: Znam cię po imieniu i znalazłeś łaskę w oczach moich. Jeśli darzysz mnie życzliwością, daj mi poznać Twoje zamiary, abym cię poznał i wiedział, że znalazłem łaskę w oczach twoich. Zważ także, że ten naród jest Twoim ludem. (Wj 33, 12-13)[/perfectpullquote]
Zdając sobie sprawę z przewin i występków swojego ludu, Mojżesz nie narzeka na nich przed Bogiem. W rzeczywistości Mojżesz przerzuca dużą część odpowiedzialności za to, co zrobili Izraelici, na Boga, obwiniając Boga również o to, że nie ostrzegł go, z jakim ludem mają do czynienia. Przez cały ten czas Mojżesz używa wszystkich swoich umiejętności przywódczych, żeby odnowić przymierze. Bierze odpowiedzialność za Izraelitów nawet po tym, kiedy okazali się być wielkim rozczarowaniem i w danej chwili nieszczególnie się z nimi utożsamia.
Przyjrzyjmy się teraz naszym przywódcom społecznościowym i politycznym, jak również relacjom i hierarchiom panującym w obrębie naszych rodzin, żydowskich społeczności i przedsiębiorstw. Dla przykładu oceńmy, jak ludzie obdarzeni odpowiedzialnością „wstawiają się za swój lud” przed swoimi przełożonymi, i porównajmy to z postawą Mojżesza. Chociaż w zwartych społecznościach żydowskich, które blisko trzymają się nauczań Tory, z pewnością znajdziemy postawę pełnego wsparcia i zaangażowania wśród głów rodzin, obawiam się, że ogólnie rzecz biorąc jest niewiele takich przykładów. Z pewnością nie sądzę, żebyśmy mieli się czym przechwalać przed naszymi dziadkami albo pradziadkami. Ale z całą pewnością brakuje nam przywódców politycznych stojących zdecydowanie za swoimi wyborcami i za interesami swoich wyborców, zwłaszcza wtedy, jeśli stoją one w sprzeczności z ich własnymi prywatnymi sympatiami i antypatiami. A zatem, niech Mojżesz będzie naszym stałym przykładem i wzorem – zwłaszcza, jeśli ktoś z nas będzie zajmował pozycję przywódczą, bo to właśnie postawy takie jak te przejawiane przez Mojżesza robią prawdziwą różnicę i przynoszą prawdziwe ulepszenia na małe i głębokie sposoby.
Tłum. Marzena Szymańska-Błotnicka
Leave a Reply