Refleksja nad paraszą Waetchanan
Miłość do Boga jest podstawową koncepcją naszej wiary. Choć koncepcja głosząca, że Najwyższy zawsze, w każdej chwili odwzajemniał miłość, jaką żywił do Niego jego lud jest problematyczna z teologicznego punktu widzenia, to nasza historia niewątpliwie zawiera świadectwa niezmiernej miłości, jaką obdarzył nas – Swój lud. Otrzymać tytuł umiłowanego [ludu] Boga (hebr. ohawi) jest równoznaczne z uzyskaniem najwyższego szczebla w Jego służbie (patrz Iz 41, 8).
Zarówno boża jak i ludzka miłość należą do najgłębszych i zarazem najbardziej nieuchwytnych tematów rozważanych kiedykolwiek przez ludzkość. Ale skupmy się na sferze praktycznej, na czymś, co my, religijny Żydzi, robimy codziennie – na odmawianiu Szma:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Słuchaj Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie. Będziesz kochać Pana, twego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą i ze wszystkich swych sił. (Pwt 6, 4-5)[/perfectpullquote]
Słowa te, wraz z całą resztą pierwszego akapitu naszej modlitwy Szma i Weahawta znajdziemy w naszej porcji Tory na ten tydzień. Wszystkie wersety tego akapitu Szma – cała jego treść – są w rzeczywistości przykazaniami.
Ale pierwsza rzecz, jaka przychodzi tutaj do głowy, to: Kochać Boga…. czy faktycznie jest to przykazanie? Jak można nakazać, żeby kogoś kochać? Oto jest pytanie i kwestia ta już dawno temu wywołała dyskusję rabiniczną. Ibn Ezra – jeden z najwybitniejszych żydowskich średniowiecznych komentatorów biblijnych i filozofów zastanawiał się nad podobnym pytaniem dotyczącym pierwszego z Dziesięciu Przykazań (które tradycyjnie uważane jest również za pierwsze ze wszystkich 613 przykazań11):
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. (Wj 20, 2)[/perfectpullquote]
Jeśli jest to przykazanie, które domyślnie poprzedzone jest przez Będziesz wierzył, że Ja, Pan, jestem twoim Bogiem (…), to jak to jest możliwe? Jak można nakazać komuś, żeby coś myślał albo żeby w coś wierzył? W tym kontekście Ibn Ezra zastanawiał się też nad ostatnim z Dziesięciu Przykazań: Nie będziesz pożądał (…), również zastanawiając się, jak to możliwe, aby rozkazać komuś, żeby nie pożądał. Ale doszedł do następującego wniosku: owszem, możemy komuś nakazać, żeby wykazał się pewnym stanem umysłu albo duszy, jako że w rzeczywistości wiele bożych przykazań wymaga od nas jakiegoś określonego stanu umysłu; zaliczył do nich przykazanie z naszej paraszy: Weahawta et Adonaj Elohecha…. Będziesz kochać Adonaj, twego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą i ze wszystkich swych sił. Są też negatywne przykazania, które wymagają wykazania się pewnymi stanami umysłu, jak choćby:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]30. Nie będziesz chował w sercu swoim nienawiści do bliźniego swego. (Kpł 19:17)[/perfectpullquote]
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]26. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan! (Kpł 19:18)[/perfectpullquote]
Na tej podstawie Ibn Ezra uważał, przykazania dotyczące „stanu umysłu” powinny być uwzględnione na liście 613 micwot. Oczywiście toczyła się debata w kwestii tego, czy uwzględnić na tej liście pierwsze przykazanie: aby wiedzieć, że Bóg istnieje (Wj 20, 2; Pwt 5, 6) albo nawet czy w ogóle uznawać je za przykazanie. Majmonides podobnie jak Ibn Ezra uważał, że jest to prawdziwa i wykonalna micwa. Ale inny hiszpański średniowieczny filozof Hasdaj Crescas twierdził, że:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Sama natura terminu „micwa” wskazuje z definicji, że może on mieć zastosowanie tylko do kwestii podlegających wolnej woli i wyborowi. Ale wiara w istnienie Boga jest jedną z tych rzeczy, które nie podlegają wolnej woli i wyborowi. W związku z tym termin micwa (przykazanie) nie może mieć do nich zastosowania.[/perfectpullquote]
Abrawanel, inny sefardyjski XV-wieczny komentator biblijny mieszkający w Wenecji, uważał, że pierwsze przykazanie jest zaledwie wstępem do kolejnych przykazań i nakazów, deklaracją informującą Dzieci Izraela, Kto się do nich zwraca.
Ale czy ta debata dotyczy zaledwie listy (religijnych) obowiązków, czy może da się doszukać w niej głębszego znaczenia? Czy miłość do Boga sprowadza się tylko do przestrzegania przykazań? Czy w wierze w Boga (albo wiedzy o Jego istnieniu, jak ujął to Majmonides) również chodzi tylko o przestrzeganie przykazań? W mojej opinii nie. Chciałbym zasugerować wspólną odpowiedź na wszystkie te pytania. Wypełnianie przykazań jest zasadniczą częścią miłowania Boga, ale to nie wszystko. Wypełnianie ich z kawaną – ze szczerą intencją – jest jednym z najpełniejszych sposobów kochania Go. Jeśli uczysz swoje dzieci Tory, wypełniasz przykazanie nr 12 (ze 613), aby studiować Torę i jej nauczać (Pwt 6, 7). Ale jeśli uczysz swoje dzieci Tory z entuzjazmem i miłością, to wypełniasz dwa przykazania: (12) aby studiować Torę i jej nauczać oraz (7) aby kochać Boga. Ponadto uczysz je też wypełniać oba te przykazania w codziennym życiu!
Podobna zasada ma zastosowanie w odniesieniu to samej wiar – w przypadku przykazania, aby wierzyć w Boga. Jeśli miłujesz obcego przybysza, wierząc jednocześnie, że poprzez to działanie współpracujesz z Bogiem w niesieniu światu pokoju i błogosławieństwa, to wypełniasz dwa spośród 613 przykazań: 53., żeby miłować obcego przybysza („Więc i wy miłujcie obcego przybysza, gdyż sami byliście obcymi przybyszami w ziemi egipskiej” Pwt 10, 19) oraz (1.), żeby wierzyć w Boga (albo żeby wiedzieć, że Bóg istnieje). To coś więcej niż zwykłe „kochanie obcego”, to zobowiązanie do budowania lepszego świata nie tylko dla nas, ale także dla naszych dzieci i wnuków.
Zasadę tą można zastosować do wszystkich przykazań, jako że wszystko, co robimy, ostatecznie wykracza poza nas samych, nawet efekty naszych działań – tracimy nad nimi kontrolę i powinniśmy wierzyć, że Bóg poprowadzi nasze działania do zamierzonych przez nas celów. To jest właśnie element wiary obecny we wszystkim, co robimy – element, który często nam umyka.
Ważne jest, żeby naszym działaniom towarzyszyła odpowiednia kawana, szczera intencja. W ten sposób uwzględniamy w nich wszystkich Boga, Tego, który wszystko stworzył i dał nam wszystkie przykazania. Jest to kolejny sposób na to, aby prawdziwie Go uhonorować i miłować. Wypełniać wszystkie micwot z miłości do Boga, z głębi naszych czystych serc i z całkowitą wiarą w Niego – oto alef i taw – alfa i omega naszego doświadczenia z Torą. Nie tylko jest to podstawowa zasada naszej religii, ale także najwyższa ambicja naszego duchowego rozwoju.
Szabat szalom!
Tłum. Marzena Szymańska-Błotnicka
1 Numeracja przykazań w niniejszej drashy jest zgodna powszechną numeracją 613 przykazań, którą można znaleźć tutaj: http://www.jewfaq.org/613.htm
Leave a Reply