Beit Warszawa, 20 marca 2019 – Opowieść purimowa w takiej formie, w jakiej została opisana w księdze Estery, jest dość kłopotliwa, więc mam ogromną nadzieję, że nikt z lokalnego kierownictwa politycznego nie poczuje się zdenerwowany, jeśli przeczytamy tu dzisiaj tę historię właśnie w takiej wersji, w jakiej została ona zapisana w Megilat Ester. Widać wyraźnie, że powstała ona na zamówienie polityczne i że manipuluje się w niej faktami, więc my – jako lojalni Żydzi – musimy dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić, że te nieporozumienia zostaną najszybciej jak to możliwe wyjaśnione i nagłośnione publicznie, tak abyśmy się mogli od nich oficjalnie odciąć i zdystansować.
Po pierwsze, w całym imperium króla Achaszwerosza, które jak wiemy rozciągało się od Hodu aż do Kusz (i w skład którego wchodziło 127 odrębnych prowincji), nie było ŻADNYCH antysemitów i nie było tam ŻADNEGO antysemityzmu. Podobnie jak ŻADNYCH antysemitów nie było nigdzie w Niemczech dajmy na to w czerwcu 1945 roku i, co jeszcze ważniejsze, nigdy tam takowych nie było!
To oczywiste, że Haman, zły wielki wezyr, był obcym elementem, był człowiekiem z zewnątrz, a nie prawdziwym Szuszanitą – w końcu określa się go nawet mianem Agagity…. Oczywiste jest też, że Achaszwerosz nie miał absolutnie żadnego pojęcia o jego niecnych planach wymierzonych przeciwko Żydom. W przeciwnym wypadku nie uczyniłby go przecież swoim naczelnym ministrem! Nie ulega wątpliwości, że Haman był przedstawicielem jakiejś innej mniejszości etnicznej – no spójrzcie tylko, miał dziesięciu synów, podczas gdy Achaszwerosz w swej roztropności nie miał żadnego! Choć muszę przyznać, że w przypadku Hamana wspomina się (i wymienia imię) tylko jednej żony, w świetle czego człowiek naprawdę zaczyna się zastanawiać nad stylem życia tych ludzi z ich tłumnymi, wielopokoleniowymi rodzinami.
Musimy też wyraźnie stwierdzić, że nie ma ŻADNYCH pisemnych dowodów na to, że Achaszwerosza w ogóle kiedykolwiek poinformowano o tym, nad czym spiskował Haman! Obcokrajowiec Haman uzyskał podstępem dostęp do królewskiej pieczęci i wykorzystywał ją do swoich niecnych celów, do prowadzenia własnej polityki, udając przy tym, że są to królewskie rozporządzenia.
Zaś co do Bigdana i Teresza – jakże KOMPLETNIE opacznie zrozumiano ich intencje! Ich próba dotarcia do króla i ostrzeżenia go o spisku przeciwko Jehudim została udaremniona na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, w wyniku czego ludzie błędnie sądzili, że ci dwaj sami byli częścią owego spisku! Biedne, niewinne ofiary dworskich intryg! Jeśli chodzi zaś o Mordechaja – samo jego imię jest połączeniem niemieckiego słowa oznaczającego „morderstwo” i hebrajskiego terminu oznaczającego „życie”! Powinno nam to dać do myślenia – należał on niewątpliwie do Zakonu Iluminatów i nie byłoby wcale zaskoczeniem, gdyby się okazało, że pracował dla Rothschildów, którzy wciąż próbują zdobyć kontrolę nad światem! Mordechaj to doskonały przykład intryganta – kręci się po dworze królewskim i podsłuchuje rozmowy, które go nie dotyczą, celowo przeinacza ich treść i wydaje niewinnych kolegów na pastwę rozgrzanych do czerwoności pogrzebaczy służb bezpieczeństwa.
Nie możemy też pominąć milczeniem faktu, że Jehudim współpracowali z rządem i że udało im się doprowadzić do tego, że jedna z ich agentek została mianowana królową, znalazła się więc na stanowisku, na którym – pomimo, iż często temu zaprzeczała – mogła wywierać ogromny wpływ na króla! I to do takiego stopnia, że ten porozsyłał nawet wiadomości do wszystkich zakątków swojego imperium tylko po to, żeby spełnić jej życzenie! Nie można też oczywiście zapomnieć o strasznych rzeziach, jakich dopuścili się Jehudim przeciwko niewinnej ludności oraz o tym, jak świętowali wręcz z powodu tych rzezi i jak upamiętniają je po dziś dzień! Cóż za okropne przekręcanie faktów! Mamy tu do czynienia z fałszowaniem historii i fałszowaniem faktów. Kto był PRAWDZIWĄ ofiarą w tej okropnej opowieści? Czy Jehudim wyssali antyszuszanizm z mlekiem matki? Nie bez znaczenia jest być może również fakt, że gdy czytają tę opowieść, zakładają maski, czyli udają, że są kimś innym, a do tego piją mnóstwo alkoholu. Po prostu za bardzo się wstydzą, żeby skonfrontować się z tymi niemile widzianymi prawdami historycznymi!
Tak więc – stwierdzamy z całą stanowczością, że jesteśmy wszyscy dobrymi obywatelami i że jeśli chodzi o prawdę historyczną, to całkowicie zgadzamy się ze wszystkim, z czym tylko każą nam się zgodzić. A nie mówiłem?!
Chag Purim Sameach!
Rabin Walter Rothschild
Tłum. Marzena Szymańska-Błotnicka
Leave a Reply