Refleksja nad paraszą Szemot
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]I rzekł Wiekuisty do Mojżesza w Midjan: Idź, wróć do Micraim (Egiptu), gdyż pomarli wszyscy ludzie, czyhający na życie twoje.
(Exodus-Szemot 4:19, tłum. I. Cylkow)[/perfectpullquote]
Takie to dobre wieści przekazuje Bóg Mojżeszowi w porcji Tory na ten tydzień. Nie jest to oczywiście początek tej historii, przypomnijmy zatem, co stało się wcześniej. Mojżesz zmuszony był uciec z Egiptu do Midianu po tym, jak zabił Egipcjanina znęcającego się nad Hebrajczykiem. Zdecydował o tym, gdy dowiedział się, próbując rozdzielić innych dwóch bijących się, tym razem Hebrajczyków, iż wieści o popełnionym przez niego czynie rozeszły się, i że faraon planuje go pojmać i uśmiercić. W kraju Midian Mojżesz zatrzymuje się przy studni, gdzie bierze w obronę siedem córek kapłana Jetro przed miejscowymi pasterzami. Po tym, jak napoił ich owce wraca wraz z nimi do domu ich ojca. Decyduje się tam zamieszkać, Jetro daje mu jedną ze swoich córek, Cypporę, za żonę. Ta rodzi mu wkrótce pierwszego syna imieniem Gerszom.
Następnie Bóg objawia się Mojżeszowi w gorejącym krzewie, gdzie powierza mu misję wybawienia narodu Izraela z Ziemi Egipskiej, objaśniając plan owej misji, podział obowiązków między nim a jego bratem Aaronem etc. Mojżesz żegna się ze swoim teściem, zabiera swoją żonę oraz synów i udaje się z powrotem do Egiptu.
Wszystko wydaje się toczyć we właściwym kierunku. Problem w tym, że w drodze do Egiptu Bóg nagle planuje zabić Mojżesza:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]I stało się w drodze, na gospodzie, że spotkał go Wiekuisty i zamierzył go zabić.
(Exodus-Szemot 4:24, tłum. I. Cylkow)[/perfectpullquote]
O co w tym wszystkim chodzi? Czy nie wydaje się to absurdem? Bóg powołuje go na proroka i wybawcę Izraela, a chwile później postanawia go zabić? Tradycyjna rabiniczna odpowiedź na to pytanie brzmi: otóż tak, bowiem Mojżesz popełnił grzech – zaniedbał obowiązek obrzezania syna. Tę kwestię sugerują dość wyraźnie dwa następne wersety Tory:
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]I wzięła Cyppora krzemień ostry, i obrzezała napletek syna, i dotknęła nóg jego, i rzekła: „Tak, oblubieńcem krwi jesteś mi!” I odstąpił od niego. Wtedy rzekła: „Oblubieniec krwi przez obrzezanie”.
(Exodus-Szemot 4:25-26, tłum. I. Cylkow)[/perfectpullquote]
Rabini oczywiście dyskutowali, o którego z synów Mojżesza mogło chodzić. Raszi podpowiada, że nie chodziło o pierworodnego, Gerszoma, lecz o jego drugiego syna, Eliezera, który urodził mu się tuż przed podróżą. Nasz komentator tłumaczy również zachowanie Mojżesza, który, poza tym, że musiał się zająć kwestiami praktycznymi dotyczącymi podróży, także racjonalnie kalkulował: Jeśli obrzezam syna teraz i wyjedziemy do Egiptu, jego życie będzie przez trzy dni w niebezpieczeństwie. A w warunkach podróży niebezpieczeństwo to będzie większe.
Skupmy się jednak na czymś innym: zastanówmy się, co by było, gdyby Cyppora nie obrzezała ich syna. Czy Bóg zabiłby Mojżesza? Biorąc pod uwagę Jego częstą wobec Izraelitów bezwzględność (nie tylko zresztą wobec nich), należy uznać, że najprawdopodobniej tak by się stało. Co wydarzyłoby się wówczas? Trudno powiedzieć, możliwe, że historia całego świata poszłaby innym torem. Możliwe, że Izraelici pozostaliby na zawsze w Egipcie, albo wyprowadziłby ich stamtąd ktoś inny. Na szczęście jego żona wzięła sprawy we własne ręce i naprawiła błąd swojego męża. Cyppora jest jedną z tych biblijnych postaci, obok Józefa i Estery, od których działań zależało być albo nie być całego żydowskiego narodu, a przez to i losy całego świata. Tym samym nasza historia biblijna jest jeszcze jedną opowieścią o znaczeniu ludzkiej czujności i odpowiedzialności. Generalnie rzecz biorąc, im wyższy jest nasz społeczny status, tym większa odpowiedzialność nad nami ciąży. Starajmy się więc zawsze żyć i działać tak, ażeby nigdy nie dopuścić, by ludzie nieodpowiedzialni mogli decydować o naszym losie.
Szabat szalom,
Menachem Mirski
Leave a Reply