“Thereupon Jacob put his children and wives on camels; and he drove off all his livestock and all the wealth that he had amassed, the livestock in his possession that he had acquired in Paddan-aram, to go to his father Isaac in the land of Canaan. Meanwhile Laban had gone to shear his sheep, and Rachel stole her father’s household idols […] So Laban went into Jacob’s tent and Leah’s tent and the tents of the two maidservants; but he did not find them. Leaving Leah’s tent, he entered Rachel’s tent. Rachel, meanwhile, had taken the idols and placed them in the camel cushion and sat on them; and Laban rummaged through the tent without finding them.” [Gen 31:17-19; 33-34]
As Jacob along with his entire family and all of his possessions were leaving the house of his father-in-law, Laban, Rachel stole her father’s idols. According to rabbinical opinions expressed in midrashim she had done it so that her father would stop practicing idolatry. “We are leaving—shall we leave this old man in his corruption?” – says Rachel in the midrash Gen Rabba 74:5.
According to a different rabbinical interpretation, Rachel had taken the idols so that they wouldn’t reveal to Laban where Jacob had escaped along with his wives, children and all of his belongings [Tanhuma, Vayetzei 12]. Generally speaking, midrashim hold a favourable view of Rachel’s deed, praising her for the fact that she not only wanted to cut ties with paganism herself, but that she also wanted to make sure that her father would do the same – and even God Himself helped her with this endeavour. (The idols were miraculously transformed into cups, due to which Laban could not find them – Gen Rabba 74:9.)
The story of Jacob fleeing from Laban’s house is probably the first among Biblical stories to discuss the subject of idolatry. This story along with its rabbinical interpretations seems to convey quite a moderate approach to idolatry, compared to many subsequent verses from the Torah, which command the Israelites to utterly destroy, shatter and burn the detestable idols, and to break down, hew down and set on fire pagan altars, as well as other suggested forms of devastation. [Num 33:51-52, Deut 7:5;25-26; 12:2-3; 29:16-17]. In this week’s Torah portion we find a somewhat different approach, probably because the person carrying out the act is a woman, and in those times women had quite limited possibilities as far as having and expressing power was concerned (Rachel sat on a saddle, underneath which she had hidden the idols, and explained that she had her menstrual period – this way she made sure that Laban would not find them – Gen 31:35).
Of course, the theme of idolatry has been further discussed in rabbinical literature – in fact, a whole Mishna tractate – Avodah Zarah – has been dedicated to this subject:
One should not leave cattle in the inns of non-Jews, for they are suspect regarding bestiality. A woman should not be alone with them for they are suspect regarding fornication. A man should not be alone with them, for they are suspect regarding the spilling of blood. [Mishna, Avodah Zarah 2:1]
And while it is possible that the above-mentioned verses had their basis in the social reality which Jews had come up against in the early times of the Diaspora in the first centuries of the Christian era, nonetheless it is very probable that these kinds of statements have contributed to the development within Judaism of a certain disgraceful interpretation of the idea that we, Jews, have been chosen by God. This shameful concept claims that Jews are inherently better than others – not only culturally, but also genetically speaking. And while admittedly this idea has had many critics and opponents within Judaism (just to mention one of Judaism’s greatest authorities – Maimonides), and although it does not reflect the core of Judaism (since in our liturgy the idea of choseness is connected to keeping the commandments, to various responsibilities, the duty to serve and the uniqueness of our language – which result in God’s love towards us and also in a certain kind of elevation), nonetheless the above mentioned idea has been present within the Jewish religious discourse and – to our great detriment – it has been the only concept to permeate beyond the confines of our inner, Jewish world…
Our approach to other religions and the theological implications stemming from this stance will determine how we are being viewed by others – and this in turn will determine our fate, especially in places where we are a minority. And if anything in our tradition could have directly contributed to the many tragedies which we have experienced throughout our history – it has probably been exactly that disgraceful interpretation of the idea that the people of Israel have been chosen by God – an interpretation which is both the result and the cause of our approach towards other religions and their worshippers.
Translated from Polish by: Marzena Szymańska-Błotnicka
Refleksja Nad Paraszą Wajece
Powstał tedy Jakub, i wsadził synów swoich, i żony swe na wielbłądy. I uprowadził wszystkie stada swoje, i cały dorobek swój, którego się dorobił – dobytek własny swój, który nabył w Paddan-Aram, – aby wrócić do Icchaka, ojca swojego, do ziemi Kanaan. Laban zaś poszedł był strzydz owce swoje, i ukradła Rachel bożki ojca swego […] I wszedł Laban do namiotu Jakuba, i do namiotu Lei, i do namiotu dwu służebnic, ale nie znalazł; i wyszedł z namiotu Lei, i wszedł do namiotu Racheli. A Rachel wzięła bożki, i włożyła je pod siodło wielbłąda, i usiadła na nich, i przerzucił Laban cały namiot, ale nie znalazł. [Gen 31:17-19; 33-34, tłum. I. Cylkow]
Gdy Jakub, wraz z całą swoją rodziną i dobytkiem, opuszczał dom swojego teścia, Labana, Rachela ukradła jego bożki. Rabini w midraszach wyrażają opinię, że uczyniła to, by jej ojciec przestał praktykować bałwochwalstwo. „Czy odchodząc mamy pozostawić tego starca w jego zepsuciu?” – powiada Rachel, w midraszu Genesis Rabba 74:5.
Według innej, rabinicznej interpretacji Rachela zabrała te posągi, aby nie ujawniły one Labanowi, gdzie uciekł Jakub ze swoimi żonami, dziećmi oraz dobytkiem. [Tanhuma, Wajece 12]. Generalnie midrasze przedstawiają czyn Rachel w pozytywnym świetle, chwaląc ją za to, iż chciała odciąć od pogaństwa nie tylko siebie, ale i swojego ojca, w czym także pomagał jej sam Bóg (bożki zostały cudownie zamienione w kubki, dzięki czemu Laban ich nie znalazł – Genesis Rabba 74:9).
Historia ucieczki Jakuba z domu Labana jest bodaj pierwszą spośród biblijnych opowieści podnoszących kwestię bałwochwalstwa. Wraz ze swoją rabiniczną wykładnią, wydaje się ona wyrażać dość umiarkowany stosunek to idolatrii, w porównaniu z wieloma późniejszymi wersetami Tory, nakazującymi Izraelitom doszczętne niszczenie, tłuczenie, palenie obrzydliwych bałwanów, burzenie, rąbanie i podpalanie pogańskich ołtarzy, tudzież inne formy spustoszenia. [Num 33:51-52, Deut 7:5;25-26; 12:2-3; 29:16-17]. W naszej paraszy mamy do czynienia z nieco innym podejściem, prawdopodobnie dlatego, iż osobą czynu jest kobieta, a te wówczas miały dość ograniczone możliwości w kwestii władzy i jej ekspresji (Rachel usiadła na siodle, pod którym schowała bożki, tłumacząc iż ma okres, dzięki czemu Laban ich nie znalazł – Gen 31:35),
Wątek bałwochwalstwa jest oczywiście kontynuowany w literaturze rabinicznej – cały traktat Miszny – Awoda Zara – jest tej tematyce poświęcony:
Nie należy zostawiać bydła w karczmach nie-Żydów, ponieważ podejrzani są oni o bestialstwo. Kobieta nie powinna być wśród nich sama, ponieważ są oni podejrzani o uprawianie nierządu. Mężczyzna nie powinien być z nimi sam na sam, ponieważ może dojść do rozlewu krwi.
[Miszna Awoda Zara 2:1]
I choć powyższe wersety mogą mieć podstawy w rzeczywistości społecznej, z jaką przyszło się borykać Żydom w czasach wczesnej diaspory w pierwszych wiekach chrześcijańskiej ery, to jednak tego rodzaju twierdzenia przyczyniły się najprawdopodobniej do uformowania się wewnątrz judaizmu pewnej niechlubnej interpretacji idei boskiego wybrania, w myśl której Żydzi są z natury lepsi od innych – nie tylko w aspekcie kulturowym, ale i genetycznym. I choć koncepcja ta miała w łonie judaizmu wielu krytyków oraz oponentów (choćby jednego z największych autorytetów – Majmonidesa), i choć nie przynależy ona do rdzenia judaizmu – w naszej liturgii wybranie utożsamione jest z przestrzeganiem przykazań, obowiązkiem, służbą, wyjątkowością naszego języka, co skutkuje Bożą wobec nas miłością i swoistym wyniesieniem – to jednak rzeczona koncepcja znalazła swoje miejsce w naszym religijnym dyskursie, i – z wielką szkodą dla nas, Żydów – przeniknęła, jako jedyna, poza granice naszego wewnętrznego, żydowskiego świata…
Nasz stosunek do innych religii oraz wynikające z niego teologiczne implikacje decydują o tym, w jaki sposób jesteśmy postrzegani przez innych. A to z kolei decyduje o naszym losie, zwłaszcza tam, gdzie jesteśmy w mniejszości. I jeśli coś w naszej tradycji mogło przyczynić się bezpośrednio do dramatów, których w historii tak wiele doświadczyliśmy, to tym czymś jest przypuszczalnie owa niechlubna interpretacja idei boskiego wybrania, będąca jednocześnie skutkiem i przyczyną naszego stosunku wobec innych religii oraz ich wyznawców.
Leave a Reply