A bird doesn’t sing because it has an answer, it sings because it has a song.
Joan Walsh Anglund
January 22, 2016 This week, on this special Shabbat of Shabbat Shira, we read the story of the Israelites crossing the Sea of Reeds. After the community experiences this miracle, they gather together to sing with joy, a flowing and profoundly beautiful poem unlike anything else in the Torah. In fact, the song is so unique that it is laid out entirely differently in the Torah scroll: the lines of the song are arranged “brick on brick”, like a divided tower with the words stacked on top of each other, providing a perfect visual image of the split sea. Mi Chamocha, the prayer which we sing during our Friday and Saturday services also comes from this text: “Who is like You, O God, among the gods that are worshipped? Who is like You, O God, majestic in holiness, awesome in splendor, working wonders? Adonai will reign forever and ever (15:11,18)
Because of the Song of the Sea, our tradition has named this day Shabbat Shira, the Shabbat of Song. Keeping to this theme, many communities have turned the day into a celebration of music, with special melodies, concerts, or maybe just a little more joy as the songs are sung. It is a day to enjoy the power of music, and remember the ways that it has kept our community strong.
But there is another ritual of the day that is often forgotten, and outside of orthodox communities, it is not commonly practiced: the tradition of feeding birds. While we don’t know for sure the origin of this ritual, there are a few possibilities. It could be that we are simply acknowledging the birds’ joyous song with the singing of the Israelites as they crossed the sea. Others have connected birds to a midrash about Datan and Aviram, who tried to trick the Israelites and discredit Moses, who said that there would not be any manna on Shabbat, by putting out manna on Friday evening. Birds came (as they often do) to eat up the free food, and sure enough, Moses’ prediction came true.
This ritual created an interesting halachic problem for the rabbis. According to Jewish law, one is only permitted to feed domesticated animals, including pets on Shabbat, not wild ones. As some have pointed out, it would be possible if a person wanted to strictly keep the law, to “accidently” let crumbs drop from a napkin or plate to the ground below, but this is not the point. On a day when we celebrate joy and remember the blessings of freedom, we also give thanks to our bird friends, who all year long surround us with their music. The song which so naturally came from the mouths of the Israelites during their time of celebration at the Sea of Reeds was a unique moment, and we only have one Shabbat Shira. But for the birds! For the birds every word is a song, every day an opportunity to sing. And for this we give them a little treat on this day.
Let us remember that as the Israelites stood at Mt. Sinai just before receiving the Torah, God responded to their fear about their upcoming journey by once again evoking the soaring image of a bird who welcomes them into God’s embrace: “I will carry you on wings of eagles, And bring you near to me.” So let us sing! And don’t forget to leave a little Challah for the birds…
22 stycznia 2016/12 szwat 5776
Dwar Tora Beszelach
Ptak nie śpiewa dlatego, że zna odpowiedź; śpiewa, gdyż ma w sobie pieśń.
Joan Walsh Anglund
W tym tygodniu, w tym wyjątkowym dniu, w którym obchodzimy Szabat Szira, czytamy o tym, jak Izraelici przeprawiali się przez Morze Trzcin. Gdy lud został w cudowny sposób uratowany, wszyscy zgromadzili się, aby wyrazić swą radość poprzez śpiew. Zaśpiewali niezwykle piękny, harmonijny utwór poetycki, który nie ma sobie równych w całej Torze. Pieśń ta jest tak niezwykła, że nawet jej układ graficzny w zwoju Tory jest zupełnie inny od pozostałych. Poszczególne linijki pieśni ułożone są na wzór nachodzących na siebie cegieł. Przypominają podzieloną na pół wieżę, w której słowa ułożone są jedno na drugim, obraz ten przywodzi więc na myśl rozstępujące się morze. Również Mi Chamocha – modlitwa, którą odśpiewujemy podczas naszych piątkowych i sobotnich nabożeństw, pochodzi z tego właśnie utworu: „Któż jest jak Ty, wśród bogów, Panie? Któż jest jak Ty, wzniosły w świętości? Straszliwy w chwalebnych czynach, sprawco cudów? (…) Pan będzie królował na wieki wieków (Wj 15, 11;18).
Właśnie ze względu na Pieśń Morza dzień ten nazywany jest w naszej tradycji Szabatem Szira – Szabatem Pieśni. Wiele kongregacji postanowiło w związku z tym, że będzie to dzień, w którym szczególną wagę przypisywać będzie się właśnie muzyce. Śpiewa się wówczas specjalne melodie, organizowane są koncerty, bądź po prostu śpiewa się zwykłe pieśni w nieco bardziej radosny sposób. Jest to dzień, w którym wyrażamy naszą radość z niezwykłej siły, jaką daje nam muzyka, oraz w którym przypominamy sobie, na jakie sposoby muzyka przyczynia się do umocnienia naszej kongregacji.
Z dniem tym związany jest również inny rytuał, o którym często się jednak zapomina i który rzadko bywa praktykowany poza kongregacjami ortodoksyjnymi. Chodzi o zwyczaj karmienia ptaków. Nie wiadomo do końca, skąd wywodzi się ten rytuał – istnieje na ten temat kilka teorii. Być może chcemy w ten sposób upamiętnić po prostu radosny śpiew ptaków, które śpiewały, towarzysząc Izraelitom podczas ich przeprawy przez morze. Inni łączą zaś ptaki z midraszem o Datanie i Abiramie, którzy próbowali oszukać Izraelitów. Mojżesz powiedział, że w Szabat Izraelici nie dostaną manny. Chcąc podważyć jego wiarygodność, Datan i Abiram wystawili więc mannę w piątkowy wieczór. Ptaki (jak to mają w zwyczaju) przyfrunęły, aby skorzystać z okazji i zjeść wystawiony pokarm – to właśnie dzięki nim przepowiednia Mojżesza okazała się więc prawdziwa.
Rytuał ten był dla rabinów źródłem interesującego problemu halachicznego. Wedle prawa żydowskiego w Szabat dozwolone jest karmienie jedynie udomowionych zwierząt, w tym zwierząt domowych, nie wolno dokarmiać natomiast dzikich zwierząt. Niektórzy zauważyli jednak, że gdyby ktoś chciał ściśle przestrzegać prawa, ale chciałby też [dokarmić inne zwierzęta], to mógłby „przypadkiem” upuścić na ziemię okruszki z serwetki lub z talerza. Najważniejsze jest jednak to, że w dniu, w którym upamiętniamy radość [naszych przodków] i pamiętamy o błogosławieństwie wolności, dziękujemy również naszym przyjaciołom – ptakom, które przez cały rok ofiarują nam swoją muzykę. Chwila, gdy z ust Izraelitów świętujących nad Morzem Trzcin w tak naturalny sposób wydobyła się pieśń, była jednorazowym, wyjątkowym momentem, nasze obchody Szabatu Szira przypadają zaś tylko raz w roku. Natomiast dla ptaków każde słowo jest pieśnią, każdy dzień stanowi dobrą okazję do śpiewu – właśnie z tego powodu w ten szczególny dzień przygotowujemy dla nich poczęstunek.
Pamiętajmy też, że gdy Izraelici stali u podnóża Góry Synaj tuż przed otrzymaniem Tory, Bóg, widząc, iż odczuwają oni strach przed zbliżającą się podróżą, po raz kolejny przywołał obraz ptaka, który przywiedzie ich w objęcia Boga: „zaniosę was na skrzydłach orlich i przywiodę was do siebie”[1]. Śpiewajmy więc! Nie zapomnijmy też zostawić nieco chałki dla ptaków…
Tłum.: Marzena Szymańska-Błotnicka
[1] Tłumaczenie cytatu za wersją angielską (przyp. tłum.)
Leave a Reply