Jako student seminarium rabinackiego raz w miesiącu odwiedzałem małą gminę żydowską w Niemczech. Do moich obowiązków należało tam prowadzenie zajęć szkółki niedzielnej dla dzieci. Pewnego dnia, na tydzień przed moją kolejną zaplanowaną wizytą, przewodnicząca gminy wysłała mi e-mail. Zasugerowała, że mógłbym urozmaicić zajęcia w szkółce niedzielnej, odgrywając fragment Tory z danego tygodnia. Odpisałem, że to może nie być najlepszy pomysł, ponieważ wiele fragmentów Tory to kodeksy prawne, które nie zawierają żadnej narracji którą można by odegrać. Mimo to, przewodnicząca nalegała. W końcu przystałem na jej zdecydowane prośby i przesłałem jej krótkie streszczenie podwójnej porcji Tory, Tazria-Mecora, którą czytamy w tym tygodniu. Po kilku godzinach otrzymałem następującą odpowiedź: “Ta parasza jest cała o chorobach skóry i o zarazie w domu! Nie sądzę, abyśmy chcieli, by nasze dzieci odgrywały ją na scenie”. Ku mojej uldze, położyło to kres idei naszego “teatrzyku Tory”.
Rzeczywiście, Tazria-Mecora nie jest najłatwiejszym do czytania fragmentem Tory. Skupia się on na sposobach oczyszczania osób i miejsc z rytualnej nieczystości. Omawiane przypadki nieczystości sięgają od osób dotkniętych chorobą skóry, przez domy, w których na ścianie wybuchła zaraza, aż po osoby, które doświadczyły wydzielin z narządów płciowych.
Chyba wszyscy możemy się zgodzić, że te tematy nie brzmią szczególnie apetycznie. Co więcej, postępowym Żydom trudno się do nich odnieść. Dzieje się tak dlatego, że nasz ruch zdecydował, że pojęcie nieczystości rytualnej jest przestarzałe. Podstawą tej decyzji był jej wykluczający charakter. Postępowi Żydzi zmagali się z ideą, że ktokolwiek mógłby zostać wykluczony z uczestnictwa w życiu wspólnotowym na podstawie swoich cech fizycznych. Postępowy sprzeciw był najsilniejszy, gdy chodziło o argumentację przeciwko prawom nidy. Judaizm postępowy postrzega te przepisy, które określają nieczystość kobiet miesiączkujących, jako patriarchalną formę kontroli nad kobiecym ciałem. Jako taki, nasz ruch stoi w opozycji do ultra ortodoksyjnego judaizmu, który uważa prawa dotyczące monitorowania cykli menstruacyjnych za kamień węgielny tak zwanej “czystości rodziny”. Należy zauważyć, że taka “czystość rodziny” jest osiągana poprzez poddawanie kobiet inwazyjnym badaniom i poprzez kontrolę nad funkcjonowaniem ich ciał.
Opisane powyżej prawo nidy regulowało życie rodzinne głównie kosztem kobiet.
Jednak nasza parsza zawiera również prawo, które czasami miało jeszcze dalej idący wpływ na położenie rodziny. Mam tu na myśli przykazanie określające postępowanie w przypadku wybuchu plagi w domu, opisane w Kpł 14.
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]“Gdy wejdziecie do ziemi kananejskiej, którą wam daję w posiadanie, i ześlę plagę erupcyjną jakiemuś domostwu w ziemi, którą posiadacie, właściciel domu przyjdzie i powie kapłanowi, co następuje: “Coś jakby plaga pojawiła się w moim domu.”” (Kpł 14,34-35)[/perfectpullquote]
Po takim zawiadomieniu kapłan nakazywał rodzinie zamieszkującej budynek opuścić ich dom. Gdy to uczynili, kapłan dokonywał inspekcji domu. Jeśli zaś odkrył w budynku plagę, kapłan kazał zamknąć go na siedem dni. Siódmego dnia kapłan ponownie dokonywał inspekcji domostwa. Jeśli plaga nie ustępowała, kamienie, na których się pojawiła, należało wymienić, a dom otynkować. Od tego momentu dom był uważnie obserwowany. Jeśli plaga ponownie się w nim pojawiła, miał zostać zburzony.
Na poziomie pszat (dosłownym) wersety te opisują starożytną formę kontroli sanitarnej, której celem było zachowanie czystości rodziny podczas wybuchu zarazy w domu. Jednak na głębszym poziomie, proponują one ramy życia społecznego w Ziemi Izraela. Ramy te staną się oczywiste, gdy zbadamy kontekst, w jakim to prawo było stosowane.
Po pierwsze, powinniśmy zauważyć, że plagę tę zadaje sam Wiekuisty. Główni komentatorzy (Nachmanides i Ibn Ezra) twierdzą, że oznacza to po prostu, iż nie jest to zjawisko naturalne. Nie wyjaśnia to jednak powodu, dla którego Wiekuisty miałby doświadczać Izraelitów, którzy dopiero co weszli do ziemi obiecanej. Wyjaśnienie tego dylematu zaproponował dopiero Rabin Abraham Azulaj (1570-1643), urodzony w Maroku kabalista, który później osiadł w Hebronie. W swoim dziele Baalej Berit Abraham Rabin Azulaj wyjaśnia, że wybuch plagi była karą dla Izraelitów, którzy nie zachowywali się życzliwie wobec swoich sąsiadów.
Po drugie, utrudniająca życie plaga erupcyjna mogła być zadana Izraelitom natychmiast po ich wejściu do ziemi Kanaan. Wiekuisty nie czekał, aż Izraelici zabezpieczą swoje granice. Gdy tylko ich domy zostały zbudowane, mogły zostać poddane pladze.
Po trzecie, mieszkańcy domów natychmiast informowali kapłana o pojawieniu się w ich domach plagi. Jeśli przyjmiemy wyjaśnienie Rabina Azulaja, że ta plaga była karą za nieprzychylne innym zachowanie, akt poinformowania kapłana o jej pojawieniu się nabiera nowego znaczenia. W tym kontekście był on publicznym przyznaniem się do niedoskonałości mieszkańców domu, do braku empatii jego członków wobec otoczenia.
W nadchodzącym tygodniu będziemy obchodzić 75-lecie niepodległości Izraela. W ciągu jednego życia Izrael stał się wyrósł na liczącego się na arenie międzynarodowej gracza w obszarach nowych technologii, ekonomii i wojskowości. Co ważniejsze, stał bezpieczną przystanią dla Żydów uciekających przed prześladowaniami i biedą panującą w wielu krajach. Miliony Żydów zbudowały domy w starożytnej ojczyźnie naszego narodu.
Są to naprawdę niezwykłe osiągnięcia, którym należy się uznanie. Mimo to, kiedy świętujemy niepodległość naszej Ojczyzny, nie możemy zapominać, że nowe domy starożytnych Izraelitów dotknęła zaraza spowodowana ich obojętnością i wrogością. Dzisiejsze społeczeństwo izraelskie jest bardziej podzielone niż kiedykolwiek wcześniej; plaga, która kiedyś dotknęła budynki, teraz rozprzestrzenia się w sercach ludzi, którzy w nich mieszkają i pracują.
Nasza parasza przypomina nam, że plaga ta może być powstrzymana, jeśli mieszkańcy Izraela będą działać natychmiast; nie można czekać na lepsze, spokojne czasy. Co więcej, każdy musi być gotowy do zbadania swoich czynów i otwartego przyznania się do błędów. Tylko wtedy, gdy wszyscy mieszkający w Izraelu zaangażują się w uporządkowanie swoich domów -w proces przezwyciężania swoich uprzedzeń, społeczeństwo jako całość pozbędzie się plagi wzajemnej wrogości.
W obecnym klimacie politycznym usunięcie plagi wrogości frakcyjnej w Izraelu wydaje się niezwykle trudne. Mimo to zachęcam Was, abyście nie tracili nadziei. Niedawne masowe demonstracje w obronie demokracji w Izraelu udowodniły, że duża część Izraelczyków już angażuje się w walkę z plagą wykluczającego, radykalnego nacjonalizmu. Modlę się, aby ich działania stały się kamieniami węgielnymi, na których zbudowane zostaną wolne od zarazy prywatne domy oraz Wspólny Dom – Państwo Izraela . Ken Jehi Racon – niech taka będzie Boska wola! Chag haAcmaut Sameach – Wesołego Święta Niepodległości!
Leave a Reply